Do pracy w Agencji Rozwoju Przemysłu tak naprawdę szykował się całe zawodowe życie. Przed objęciem w 2008 r. fotela prezesa ARP Wojciech Dąbrowski, absolwent Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. L. Koźmińskiego, przez wiele lat zdobywał doświadczenie w pracy w instytucjach publicznych i spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Był m.in. zastępcą dyrektora biura nadzoru właścicielskiego i inwestycji kapitałowych w Bumarze (dawniej tak nazywano Polski Holding Obronny) oraz zastępcą dyrektora departamentu spraw obronnych w Ministerstwie Skarbu Państwa.
Tytan pracy – mówią o nim współpracownicy. On sam przyznaje, że brakuje mu czasu dla rodziny. Weekendy i dni wolne rezerwuje więc tylko dla niej. Jego pasją jest caravaning. Kamperem wyrusza w Polskę niemal co weekend, by odkrywać nowe miejsca i ludzi. Z tego czerpie inspirację do pracy.
– Czuję się spełniony w ARP. Choć jest to agencja powołana przez rząd, działamy całkowicie na zasadach rynkowych. Przed nami niezwykle ważne zadania. Nadal chcemy realizować trudne, przemysłowe zadania, ale też coraz częściej angażować się w innowacyjne projekty – zapowiada Dąbrowski.
Oczkiem w głowie prezesa jest grafen, a właściwie jego przemysłowe zastosowanie. Nad sposobem wdrożenia wynalazku ARP pracuje wspólnie z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, PAN oraz funduszem inwestycyjnym KGHM.
Reklama
Dąbrowski obiecuje, że wkrótce o efektach tej współpracy będzie głośno. Równie głośno zresztą ma być także w innym obszarze aktywności ARP, tj. inwestowaniu w sektorze zbrojeniowym. Niedługo zostanie oddana do użytku nowa Fabryka Broni w Radomiu, a agencja już planuje kolejną inwestycję. Szczegóły trzymane są w tajemnicy.
Podobnie jak ustalenia w sprawie dalszego zaangażowania agencji w Stoczni Gdańskiej. To jedna z dwóch trudnych spraw, które Dąbrowskiemu spędzają sen z powiek. Kwestia wzajemnych rozliczeń z Ukraińcami, a tym bardziej jednoznacznej oceny słuszności postępowania jednej lub drugiej strony, jest zadaniem karkołomnym. Dąbrowski uważa jednak, że zarówno agencja, jak i Ukraińcy „ w atmosferze wzajemnego zrozumienia oraz wyciszenia sporu” są w stanie porozumieć się w tej sprawie.
Szanse na przetrwanie sektora stoczniowego wzrastają, tym bardziej że ARP zwiększa swoje zaangażowanie na tym rynku. Synergia 99, jedna ze spółek kontrolowanych przez agencję, właśnie przyjmuje do pracy kolejnych pracowników, choć na sektorze stoczniowym już dawno wszyscy w kraju postawili krzyżyk.
Dąbrowski uważa, że równie przedwcześnie obserwatorzy stawiają też krzyżyk na Polimeksie.
– Rozmawiamy z wierzycielami w sprawie przyszłości spółki. Nie mogę podać szczegółów – ucina.
Arkadiusz Krężel, poprzednik Dąbrowskiego na stanowisku prezesa ARP, uważa, że jest to właściwa osoba na właściwym miejscu. – Jest kreatywny i nigdy nie miał specjalnie problemów z realizowaniem zadań, których się podjął – twierdzi.
Unika jednak jednoznacznej oceny jego pracy, bo nie wie, jakie zadania stawia przed nim właściciel. Zwraca jednak uwagę na to, że w porównaniu z czasami, gdy on był prezesem, dużo się zmieniło. Obecnie ARP realizuje zadania, które wyznacza MSP, za czasów Krężla kierunki wytyczało Ministerstwo Gospodarki.