Wzrost gospodarczy w III kw. tego roku będzie prawdopodobnie wyższy niż 0,8% r/r odnotowane w II kw., uważają członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Jak wynika z "minutes" z ich październikowego posiedzenia, zwracają jednak uwagę na to, że część danych dotyczących krajowej aktywności gospodarczej okazała się słabsza od oczekiwań.

"Omawiając bieżący stan koniunktury zwracano uwagę, że część danych dotyczących krajowej aktywności gospodarczej okazała się słabsza od oczekiwań. W szczególności dynamika produkcji przemysłowej i budowlano-mieszkaniowej w sierpniu br. wskazywały na pewne osłabienie pozytywnych tendencji obserwowanych we wcześniejszym okresie – tj. przyspieszania produkcji przemysłowej i wyhamowywania spadku produkcji budowlanej" - czytamy w "Opisie dyskusji na posiedzeniu decyzyjnym Rady Polityki Pieniężnej w dniu 2 października 2013 r."

"Jednocześnie podkreślano, że w porównaniu z II kw., w III kw. dynamika PKB w ujęciu rocznym będzie prawdopodobnie wyższa. W szczególności dobre dane o sprzedaży detalicznej oraz poprawiające się wyprzedzające wskaźniki koniunktury, w tym relatywnie wysoki poziom PMI, sygnalizują stopniowe ożywienie wzrostu" - czytamy dalej.

Członkowie władzy monetarnej wskazywali także na sygnały stopniowej poprawy na rynku pracy - w sierpniu miało miejsce nieznacznie obniżenie się stopy bezrobocia rejestrowanego (po wyeliminowaniu czynników sezonowych). Nastąpił też dalszy wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw (w ujęciu miesięcznym). Niektórzy członkowie RPP zwracali ponadto uwagę, że poprawa aktywności następuje w wielu sektorach gospodarki, co - ich zdaniem - świadczy o szerokich podstawach ożywienia gospodarczego i jego prawdopodobnej trwałości.

Reklama

"Analizując kształtowanie się koniunktury w Polsce, część członków Rady zwracała uwagę, że ożywienie wzrostu następuje wolniej niż w 2010 r. W znacznym stopniu wynika to z trwale słabszego - w porównaniu z okresem przed globalnym kryzysem finansowym - wzrostu PKB za granicą. Innym czynnikiem ograniczającym aktywność - zdaniem niektórych członków Rady - może być podwyższony poziom bezrobocia" - czytamy dalej.

W ich ocenie, bezrobocie jest dodatkowo zwiększane - szczególnie w przypadku osób młodych i niskowykwalifikowanych - przez wzrost płacy minimalnej w Polsce, który jest szybszy od dynamiki przeciętnego wynagrodzenia.

"Członkowie ci oceniali ponadto, że zarówno trwale niższy wzrost za granicą, jak i niższe zatrudnienie, mogą negatywnie wpłynąć na dynamikę produktu potencjalnego w średnim okresie. Inni członkowie Rady wskazywali natomiast, że płaca minimalna jest w Polsce relatywnie niska w porównaniu z pozostałymi krajami Unii Europejskiej i nie jest to - ich zdaniem - czynnik silnie wpływający na poziom zatrudnienia i bezrobocia w Polsce" - zaznacza NBP.

Część członków RPP argumentowała, że mimo stopniowego ożywienia wzrostu, w kolejnych kwartałach utrzyma się ujemna luka popytowa, co oznacza brak wyraźnego zagrożenia dla stabilności cen ze strony czynników krajowych.

"Równocześnie, członkowie ci – oceniając ryzyko istotnego zwiększenia presji inflacyjnej zza granicy jako niskie – oczekiwali utrzymania się inflacji poniżej celu także w 2014 r. Członkowie Rady wskazywali, że zgodnie z prognozami obejmującymi najbliższe 4 kwartały, inflacja ma pozostać poniżej celu. Również inflacja bazowa w horyzoncie roku ma kształtować się na relatywnie niskim poziome, tj. poniżej wieloletniej średniej" - napisano w "minutes".

Inni członkowie RPP zwracali natomiast uwagę, że obecnie tempo wzrostu produktu potencjalnego może być niższe niż wskazują na to dostępne szacunki, więc domknięcie się ujemnej luki popytowej może nastąpić już w nieodległej perspektywie.

"Ponadto - ich zdaniem - ze względu na ryzyko podwyższenia inflacji przez czynniki związane z cenami żywności i energii, inflacja bazowa powinna kształtować się niżej niż wskazują obecne prognozy, aby uzasadnione było oczekiwanie, że inflacja CPI utrzyma się w przedziale dopuszczalnych odchyleń od celu inflacyjnego. Członkowie ci wskazywali w tym kontekście na pewne podwyższenie w ostatnim okresie oczekiwań inflacyjnych przedsiębiorców, związane w szczególności z obawami firm przed ponownym wzrostem cen surowców na rynkach światowych" - konkluduje bank centralny.

Stopy bez zmian do końca roku

Podczas październikowego posiedzenia członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) byli zgodni, że obecna i przewidywana sytuacja gospodarcza uzasadnia ich utrzymanie na obecnym poziomie przynajmniej do końca roku.

Główna stopa (referencyjna) wynosi obecnie (od lipca br.) 2,50 proc.

"Członkowie Rady byli zgodni, że na bieżącym posiedzeniu stopy procentowe NBP powinny pozostać niezmienione, a obecna i przewidywana sytuacja gospodarcza uzasadnia ich utrzymanie na obecnym poziomie przynajmniej do końca roku" - czytamy w "minutes".

Już w komunikacie po październikowym posiedzeniu RPP napisała, że stopy procentowe powinny zostać utrzymane na niezmienionym poziomie przynajmniej do końca br. (podtrzymując stanowisko z poprzednich dwóch miesięcy).

"W ocenie Rady, w dalszej perspektywie kształtowanie się stóp procentowych będzie uwarunkowane skalą i strukturą ożywienia oraz wynikającym z tego poziomem presji inflacyjnej. Niektórzy członkowie Rady wskazywali ponadto, że przyszła polityka pieniężna powinna także uwzględniać oczekiwania co do kształtu polityki fiskalnej" - czytamy dalej w "minutes".

Rada pozostawiła podstawowe zatem stopy procentowe na niezmienionym poziomie: stopa referencyjna 2,50 proc., stopa lombardowa 4,00 proc., stopa depozytowa 1,00 proc., stopa redyskonta weksli 2,75 proc., podano także.

Podczas październikowego posiedzenia część członków RPP argumentowała, że wobec umiarkowanego ożywienia wzrostu gospodarczego na świecie, prawdopodobnie presja na ceny surowców pozostanie niska.

"Niektórzy członkowie Rady wskazywali, że dodatkowym czynnikiem sprzyjającym obniżeniu cen surowców w kolejnych latach może być zakończenie fazy wysokich cen w długoterminowym cyklu surowcowym. Inni członkowie Rady zwracali natomiast uwagę na wzrost w ostatnim okresie obaw przedsiębiorstw co do przyszłego kształtowania się cen surowców. W przypadku gdyby obawy te okazały się słuszne, tj. gdyby ceny surowców rzeczywiście wzrosły, to – ze względu na ich silne przekładanie się na ceny krajowe – miałoby to istotny wpływ na podwyższenie inflacji w Polsce" - podano też w dokumencie.

Wśród ekonomistów bankowych przeważa opinia, że do pierwszej podwyżki dojdzie najwcześniej w połowie 2014 r., choć część z nich spodziewa się, że dojdzie do tego dopiero w 2015 r.