To wielka ironia, że człowiek, którego pomysły mogłyby pomóc nam uniknąć ostatniego kryzysu finansowego, współdzieli Nagrodę Nobla z osobą, której prace w dużej mierze do owego kryzysu się przyczyniły.

Ekonomiści, o których mowa, to Robert Shiller z Uniwersytetu w Yale i Eugene Fama z Uniwersytetu Chicagowskiego, laureaci Nobla z ekonomii. Obaj są wyznawcami siły rynków finansowych.

Shiller argumentuje, że finanse to technologia, która może być tak samo użyteczna jak każda inna, od energii elektrycznej po Internet. Czy bez rynków finansowych udałoby nam się przeprowadzać kosztowne badania medyczne, prowadzić poszukiwania ropy czy też podejmować edukację? Czy byłoby możliwe ubezpieczanie się od klęsk żywiołowych? Jak wielu z nas byłoby stać na posiadanie domu?

Entuzjazm Shillera jest jednak równoważony przez świadomość, że rynki finansowe generują również niepożądane skutki społeczne. W swojej książce z 2000 roku pt.: „Irrational Exuberance”, Shiller głośno ostrzegał przed rychłym pęknięciem bańki internetowej. W latach poprzedzających ostatni kryzys finansowy mówił o wypaczeniach na rynku nieruchomości i zagrożeniach płynących ze strony kredytów typu subprime. Dla Shillera zatem technologia finansowa choć bardzo użyteczna, niesie również szereg zagrożeń. Nie można zagwarantować prawidłowego funkcjonowania technologii finansowej bez stałego nadzoru.

Jeśli poglądy Shillera byłyby powszechne w ekonomii finansowej, wówczas świat mógłby uniknąć najgorszych konsekwencji ostatniego kryzysu. Niestety realizm Shillera nie był podzielany przez innych, a szczególnie przez drugiego noblistę – Eugene’a Famę. Możliwe, że nikt na świecie nie zrobił więcej niż właśnie Fama, aby rozpowszechnić pogląd, że finanse to technologia, o którą nie musimy się martwić.

Reklama

Rynek idealny

Efektywność w ekonomii odnosi się zazwyczaj do pewnych teoretycznych ocen zdolności rynkowej do jak najlepszej alokacji zasobów. Znaczenie to pochodzi z modeli równowagi autorstwa Kennetha Arrowa i Gerarda Debreu z lat 50. XX wieku. Modele te są tak bardzo odległe od rzeczywistości, że tak naprawdę nikt nie wie, jakie mogą mieć faktyczne konsekwencje dla świata, w którym żyjemy. Arrow i Debreu twierdzą, że ich definicja efektywności ostatecznie ma sens: idealny rynek daje lepsze rezultaty niż opcje alternatywne.

Prace Eurgene’a Famy są przyczyną sporego zamieszania, gdyż ekonomista ów używa słowa „efektywność” w bardzo odmienny sposób. Fama pisząc o „efektywności informacyjnej”, definiował ją jako sytuację, w której ceny rynkowe „są odbiciem wszystkich dostępnych informacji”. Na tej podstawie Fama stworzył tzw. hipotezy rynku efektywnego – słabą, północną i mocną (>>> Czytaj więcej). Ostatecznie dane potwierdziły tylko słabą wersję tej hipotezy, w której efektywność oznacza, że ruchy na rynku są prawie niemożliwe do przewidzenia, inwestorowi zaś w tej sytuacji jest bardzo trudno konsekwentnie wygrywać z rynkiem.

Takie wnioski prawie dla nikogo nie były niespodzianką, co więcej, tego typu rozumienie efektywności było dalekie od powszechnego pojmowania tego pojęcia. Rynek, który byłby sterowany przez małpy uderzające w klawiaturę, byłby również „efektywny” w ten osobliwy sposób (w sposób, w jaki pojmował Eugene Fama – przyp. red.).

Ilość tuszu wylanego nad hipotezą efektywnych rynków w ciągu ostatnich 40 lat jest zdumiewająca. Dzięki hipotezie rynku efektywnego udało się co prawda stworzyć fundusze indeksowe, ale lista szkód jest znacznie dłuższa niż lista dokonań.

>>> Polecamy: Buchanan: Kto tak naprawdę stworzył iPhone'a - Apple czy państwo?

Dokonane szkody

Pogląd, jakoby ceny były w ciągłej równowadze, zakłócił rozwój bardziej realistycznych teorii rynków. Najgorsze jest jednak to, że łatwa akceptacja hasła „rynki są efektywne”, przez wiele dekad wzmagała samozadowolenie globalnego systemu finansowego. Fama i inni pokazali, że rynki są „efektywne” w dziwny, techniczny sposób, a następnie wykorzystali naszą znajomość tego słowa, aby przekonać nas, że rynki faktycznie działają dobrze i dlatego powinniśmy pozostawić je bez nadzoru.

Ciężko stwierdzić, czy było to świadome oszustwo czy też raczej samooszukiwanie się. Tak czy inaczej, spowodowało to dużą szkodę ludzkości.

Mark Buchanan jest fizykiem teoretykiem oraz autorem książki “The Social Atom: Why the Rich Get Richer, Cheaters Get Caught and Your Neighbor Usually Looks Like You”.