Ani w biznesie, ani wojsku, ani sektorze publicznym. Demokracja i zarządzanie to pojęcia, które nijak się ze sobą nie łączą.

Skuteczne zarządzenie to w miarę szybkie podejmowanie decyzji, do czego demokracja się bardzo średnio nadaje, i branie za te decyzje odpowiedzialności – a o tym terminie to szanowna demokracja już w ogóle nawet nie słyszała.

No, ale skoro każdy rządzący w Polsce jest „demokratą”, to może właśnie dlatego jest, jak jest i dlatego mamy taki niski poziom jakości usług publicznych. I nigdy nie ma winnych!

Za ojczyznę demokracji ludzkość uznaje USA. Tymczasem USA w momencie powstania i wiele dziesiątek lat po powstaniu żadną demokracją nie były – ani w idei państwa amerykańskiego ojców założycieli, ani w praktyce. W ostatnich latach Ameryka rzeczywiście podąża w kierunku pełnej demokracji (czyli braku osobistej odpowiedzialności – kolektyw przecież decydował!). Szczególnie za Obamy, co już widać dosyć wyraźnie po kondycji państwa amerykańskiego.

Reklama

Ameryka powstała jako republika, czyli rządy prawa, a nie większości. Najwyższą władzę w USA pełni nie prezydent, lecz sąd najwyższy. Ojcowie założyciele republiki amerykańskiej stworzyli wiele mechanizmów zabezpieczających rządy prawa przed rządami większości czy szaleńca.

Na przykład system elektorski – przedstawiany w Polsce jako anachronizm – tak naprawdę jest jednym z elementów systemu zabezpieczeń republiki amerykańskiej przez szaleńcem u władzy. Elektorzy wcale nie muszą głosować tak jak głosował stan! Mało kto o tym wie, tym bardziej że jak dotąd nie było takiej potrzeby, żeby sięgnąć po ten bezpiecznik.

Może dlatego, że wcześniej jest jeszcze jeden bezpiecznik – do wyborów dopuszcza Sąd Najwyższy i w latach 90. był przypadek, że jednego z kandydatów nie dopuścił, mimo że zebrał on wymaganą prawem liczbę głosów elektorskich. Koleś postulował m.in. wypowiedzenie wojny Kanadzie i zaprowadzenie porządku na ulicach poprzez likwidację ulic.

Elementy ustroju republikańskiego w USA przetrwały w bardzo wielu miejscach, choć USA obecnie już są jedynie państwem z elementami ustroju republikańskiego, a nie republiką, jaką były 100 lat temu, gdzie demokracja była jedynie narzędziem wyłaniania przedstawicielstwa i administracji, a nie sposobem rządzenia.

Demokracja nadaje się jedynie do tego, żeby wyłaniać przedstawicieli i administrację. Nie nadaje się do rządzenia! W żadnym stopniu!

Ja nie ukrywam i nie ukrywałem, że mam przekonania republikańskie i jestem za rządami prawa, a nie większości. Większość bowiem teoretycznie może przegłosować, że każdemu należy się po 10 tys. miesięcznie za istnienie, albo że ryżym nie wolno na ulice wychodzić w piątki. Chyba jednak nie jestem polskim republikaninem – szczególnie jak widzę polityków, którzy też uważają się za republikanów, a wchodzą w jakieś flirty z różnymi organizacjami typu Obywatele Decydują, Demokracja Bezpośrednia czy też w ostrych słowach krytykują rząd za to, że nie dopuszcza, żeby Polską rządziły referenda. Jestem w tej sprawie z rządem i mam nadzieję, że za mojego życia nie dojdzie do tej tragedii. Nie mam bowiem wątpliwości, że nasi zacni i dobrzy obywatele byliby w stanie przegłosować, że każdemu należy się skóra, fura i komóra plus dom z basenem i siedmioma sypialniami w standardzie.