W sytuacji, gdy zadłużenie na kartach kredytowych od kilkunastu miesięcy utknęło na 12 mld zł, kredyty w koncie wciąż utrzymują się w granicach 11 mld zł, a kredyty samochodowe spadają, pożyczki gotówkowe i kredyty ratalne mają się coraz lepiej. Pożyczek gotówkowych od końca zeszłego roku do końca października przybyło w bankach ponad 3 mld zł, do ok. 48 mld zł. Zadłużenie klientów z tytułu kredytów ratalnych zwiększyło się z blisko 49 mld zł do ponad 51 mld zł. Kredyt ratalny to najchętniej wybierany przez Polaków sposób pożyczania.

Tegoroczny sukces kredytów ratalnych to głównie dorobek września i października, z którego pochodzą ostatnie dane. Dwumiliardowy skok kredyty ratalne odnotowały we wrześniu, m.in. z powodu przeniesienia portfela kredytów ratalnych ze swojej firmy pożyczkowej do bilansu banku. Do kolejnego skoku kredytów ratalnych o 2 mld zł doszło w październiku.

Jak wynika z raportu firmy pożyczkowej Żagiel, wśród jej klientów ratalnych w 2011 r. ponad 60 proc. mieszkało na wsi lub w miastach liczących nie więcej niż 25 tys. mieszkańców. Większość zarabiała od tysiąca do dwóch tysięcy złotych. Przeważały kobiety - blisko 53 proc.

>>> Czytaj też: Ranking kont oszczędnościowych - grudzień 2013

Reklama

Z pewnością dziś wśród zaciągających kredyty ratalne jest też wiele osób, które wcześniej odmawiały sobie zakupów i odkładały je na lepsze czasy. W końcu powiedziały: dość! I właśnie obserwujemy efekt działania na rynek odroczonej w czasie konsumpcji – uważa Łukasz Gębski, wykładowca Szkoły Głównej Handlowej.

Choć początkowo, w latach 90., kredyty ratalne służyły głównie do finansowania zakupu sprzętu RTV/AGD, audio oraz mebli, to obecnie można nimi opłacić niemal wszystko. Na liście towarów zakupionych przez klientów Żagla znalazły się np. felgi do Porsche 911, quad, wakacje na Dominikanie, agregat prądotwórczy i test DNA. Obecnie nie są to już wyłącznie towary, ale także usługi, głównie kursy językowe, wyjazdy wakacyjne i operacje chirurgiczne.

Jak wynika z raportu przygotowanego przez Żagiel na koniec 2011 r. na czele zakupów ratalnych pozostawał sprzęt gospodarstwa domowego. Pralki, lodówki czy zmywarki stanowiły ok. 18 proc. kredytów ratalnych Żagla. Co zaskakujące drugą pod względem popularności grupą towarów kupowaną na raty był sprzęt leczniczy i rehabilitacyjny - 16 proc. Zmalał natomiast udział sprzętu RTV – do 12 proc. Z kolei moda na zdrowy stylu życia sprawiła, że coraz większą rolę w zakupach ratalnych odgrywa sprzęt turystyczny, sportowy i rekreacyjny (3 proc.). Z czołówki towarów kupowanych na raty niemal całkowicie wypadły artykuły do produkcji rolnej.

Rozszerzyła się też dostępność do ratalnych zakupów. Na raty dziś można kupować nie tylko w dużych sklepach i u sprzedawców bezpośrednich, ale także w internecie, w mniejszych punktach handlowych czy usługowych, klinikach zdrowia, biurach podróży, szkołach językowych.

Łukasz Hodorowicz, dyrektor działu sprzedaży ratalnej Meritum Banku:

Nowa rekomendacja T wprowadzona w lutym 2013 roku spowodowała znaczne uproszczenie we wnioskowaniu o kredyt ratalny. Brak konieczności przedstawiania przez klienta zaświadczenia o dochodach dla kredytów nawet do kwoty 15 tys. zł spowodowała zwiększoną dostępność tego produktu. Banki poza tradycyjną sprzedażą ratalną produktów z kategorii RTV/AGD zaczęły oferować kredyt ratalny przy okazji sprzedaży innych towarów i usług jak np. usługi edukacyjne, rolnictwo, budownictwo. Zwiększona dostępność kredytu w połączeniu z przewidywanym ożywieniem gospodarczym przyniosą dalszy wzrost sprzedaży kredytu ratalnego w roku 2014.

Rynek kredytów ratalnych dzieli między siebie kilka banków. W pierwszej trójce są: francuski Credit Agricole i również francuski Sygma Bank, liderem pozostaje hiszpański Santander (jednocześnie właściciel Banku Zachodniego WBK), który wzmocnił swoją pozycję przejęciem Żagla - firmy „ratalnej” czołówki. Na rynku działa także należący do funduszy Meritum Bank oraz polski Getin Noble Bank. Dzięki sojuszowi z platformą handlu internetowego Allegro do gry wszedł również Alior Sync.

Wygląda na to, że po zliberalizowaniu polityki kredytowej przez Komisję Nadzoru Finansowego i przy rosnących apetytach klientów, góra ratalnych długów będzie rosła jeszcze bardziej. KNF ogłosiła nową wersję Rekomendacji T, regulującej rynek kredytów konsumpcyjnych na początku 2013 r., Banki miały czas na wprowadzenie zmian do końca lipca. Po nowelizacji, nawet nieznany bankowi klient może się starać o kredyt ratalny wyłącznie na dowód na kwotę około 15 tys. zł (do czterokrotności przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw). A gdy nie potrzeba zaświadczeń o dochodach otwierają się drzwi przed uzyskującymi dochody w szarej strefie. Ale to nie wszystko, nadzór pozostawił do decyzji banków relację rat kredytowych do płacy klienta, co wcześniej ograniczało dostęp do kredytów najmniej zarabiającym. Zgodnie z poprzednimi zasadami łączne raty wszystkich kredytów klienta nie mogły pochłaniać więcej niż 50 proc. jego dochodów, jeśli wynagrodzenie nie przekraczało średniej w gospodarce narodowej i 65 proc. jeśli dochody te były wyższe.

>>> Polecamy: Bankowe świąteczne promocje: a co jeśli kredyty zaczną drożeć?

ikona lupy />
Udział kredytów zagrożonych / Media