Giełda to nie tylko miejsce, gdzie ścierają się tajemnicze siły, powodujące nieprzewidywalne zmiany kursów papierów wartościowych, a zysk pochodzący z kupna i sprzedaży akcji można osiągnąć jedynie posiadając kapitał, dużą wiedzę i doświadczenie, niedostępne dla przeciętnego posiadacza oszczędności. To także miejsce, dzięki któremu możemy kupić akcje i w ten sposób mieć udział w zyskach firm. Choć rzeczywiście do inwestowania należy podchodzić poważnie i z odpowiednim przygotowaniem, jest wiele sposobów umożliwiających osiąganie zysków na giełdzie przy niezbyt wysokim ryzyku. Jednym z nich jest kupowanie akcji spółek regularnie wypłacających dywidendę. Zapewniamy sobie w ten sposób w miarę stałe i przewidywalne źródło dochodów, niezależne od chwilowych wahań kursów akcji. Traktujemy wówczas ich kupno nie jako spekulacyjną grę, lecz jako proces racjonalnego wyboru, opartego na przesłankach ekonomicznych.

>>> Czytaj też: Minister pracy proponuje zmiany w waloryzacji emerytur

Taka strategia inwestowania staje się coraz bardziej popularna z dwóch powodów. Coraz większa liczba notowanych na warszawskiej giełdzie spółek regularnie dzieli się z posiadaczami swoich akcji zyskiem, czyli co roku wypłaca dywidendę. Z kolei stopy procentowe są obecnie tak niskie, że lokaty bankowe nie dają możliwości przyzwoitego zarobku. Jednak nawet jeśli atrakcyjność lokat bankowych wzrośnie, warto także część kapitału ulokować w dywidendowych akcjach, które często dają zysk dużo wyższy, niż oferują banki. Ponadto zwykle kursy akcji spółek regularnie płacących dywidendę, zachowują się lepiej niż pozostałych, a więc przy dobrej koniunkturze mocniej idą w górę, dając dodatkowy zarobek, a w gorszych czasach zniżkują mniej, niż papiery firm o słabej kondycji.

Efekty dywidendowej strategii najlepiej widać na przykładach konkretnych spółek. KGHM wypłaca dywidendę corocznie od 2005 r. Jej wysokość wahała się od 2 do ponad 28 zł. Posiadacz jednej akcji w tym czasie otrzymał łącznie z tytułu dywidend 103,7 zł. W 2005 r. akcję tej spółki można było kupić za około 13 zł. więc, uwzględniając cenę zapłaconą za akcję, zysk sięgnął 798 procent. Jednocześnie w tym czasie cena akcji zwiększyła się do 118 zł. Z tytułu wzrostu kursu posiadacz akcji zarobił 105 zł. W sumie jego zysk w ciągu dziewięciu lat wyniósł 208,7 zł., czyli 1600 procent. Tak rewelacyjnymi wynikami może poszczycić się jedynie nieliczne grono giełdowych spółek, między innymi Żywiec (zysk 1620 proc.) i Wawel (z zyskiem 1358 proc.). Ale wiele z nich przyniosło także pokaźny zarobek. Dobrym przykładem sytuacji, w której wypłata dywidend chroni posiadacza akcji przed stratami spowodowanymi spadkiem kursu, jest przypadek Telekomunikacji Polskiej. W połowie 2005 r. akcja spółki była warta około 11 zł. Obecnie jej cena wynosi niecałe 10 zł. W tym czasie jednak suma wypłaconych przez tę firmę dywidend wyniosła 10,7 zł., Odliczając złotówkę straty wynikającej ze spadku ceny, sumaryczny zysk z inwestycji wynosi 88 procent. Z samych dywidend sięgający 103 proc. zysk w ciągu ostatnich dziewięciu lat przyniosły akcje Banku Handlowego, w przypadku innych największych polskich banków, takich jak Pekao, PKO i BZ WBK sięgał on od 58 do 82 proc. Łączny zysk, obejmujący i dywidendę i zmiany kursu wyniósł od 148 do 378 proc. W tym czasie Warszawski Indeks Giełdowy zyskał około 95 procent.

Reklama

Wybór spółek do naszego emerytalnego portfela nie powinien nastręczać zbyt wielu trudności, nawet osobom początkującym i nie posiadającym wielkiej wiedzy i doświadczenia w inwestowaniu w akcje. Giełda Papierów Wartościowych stworzyła specjalny indeks spółek, które regularnie dzielą się wypracowanym przez siebie zyskiem z posiadaczami ich akcji, wypłacając co roku jego część w postaci dywidendy. W skład WIGdiv wchodzi trzydzieści spółek, które regularnie od kilku lat wypłacają wysokie dywidendy. Wszystkie z nich to spółki duże, znane i wiarygodne. O ich wiarygodności i dobrej kondycji świadczy właśnie to, że wypłacają dywidendy, a więc wypracowują systematycznie zyski i część z nich przeznaczają dla akcjonariuszy. Oczywiście należy zdawać sobie sprawę z tego, że wysokość tych zysków, a więc jednocześnie wysokość dywidendy, zależą zarówno od zmieniającej się sytuacji w gospodarce jak i od specyficznych czynników, związanych z sytuacją konkretnej firmy. Nie są to więc wielkości stałe i w pełni przewidywalne. Bywają okresy, gdy zyski i dywidendy są wysokie, zdarzają się również gorsze czasy, gdy wypłaty z zysków są mniejsze. W odpowiednio długim okresie metoda inwestowania w akcje tego typu firm, daje satysfakcjonujące rezultaty. Z tego też względu doskonale nadaje się do długoterminowego lokowania części oszczędności, z myślą o emeryturze. Korzyści tej strategii są znacznie większe, gdy wykorzystujemy korzyści podatkowe, jakie dają Indywidualne Konta Emerytalne. Dochody z wszelkiego typu inwestycji i lokat, także bankowych, są opodatkowane. Podatek ten wynosi 19 procent. Inwestycje dokonywane w ramach IKE są z tego podatku zwolnione. Zapłacimy go dopiero wówczas, jeśli zgromadzone środki będziemy wypłacać przed ukończeniem 60 roku życia.

>>> Polecamy również: Jak fundusze emerytalne na świecie zarabiają na nieruchomościach