• RBA podtrzymuje stopę benchmarkową na rekordowo niskim poziomie
• EUR i JPY zyskują po pogłoskach o wycofywaniu się Putina
• Nie konfrontacja, a taktyka balansowania na krawędzi

Zgodnie z oczekiwaniami Reserve Bank of Australia (RBA) pozostawił swoją stopę benchmarkową bez zmian na poziomie 2,50%. Po konferencji prasowej australijskie stopy forward faktycznie wzrosły, chociaż szef banku Glenn Stevens znów próbował osłabić kurs waluty słowami, że „z perspektywy historycznej jest on wysoki”. Pod innymi względami RBA wydaje się zadowolony z obecnego poziomu stóp procentowych i najwyraźniej chce na razie wstrzymać się z działaniami i obserwować, jak gospodarka będzie reagować na obecną politykę. Cykl luzowania tej polityki przyniósł obniżkę stóp o 225 punktów bazowych, co z pewnością zaczyna oddziaływać na rynek nieruchomości, jeśli nie na produkcyjną część gospodarki.

Rano rzecznik Kremla powiedział, że Putin zarządził powrót rosyjskich żołnierzy do baz, co w sytuacji niewielkiej płynności przed rozpoczęciem sesji w Europie spowodowało skok notowań par krzyżowych euro i jena, a kontrakty futures na indeks S&P500 poszybowały w górę niemal o 15 punktów. Także „ultimatum”, jakie Rosja rzekomo postawiła siłom ukraińskim na Krymie, nie doprowadziło do żadnej faktycznej konfrontacji zbrojnej. Jest to dla nas przypomnienie, jak zdradliwe są rynki w sytuacjach takich, jak obecna na Ukrainie, kiedy to przypadkowe informacje mogą powodować zamykanie pozycji zajmowanych przez inwestorów i uruchamianie zleceń stop. Dla mnie sytuacja jest podobna do niektórych wydarzeń z okresu kryzysu euro w latach 2010-2012 i dawno temu, w czasie inwazji na Irak w 2003 r. W takich warunkach niezwykle trudno jest wyciągać jakiekolwiek wnioski z układów technicznych czy reakcji na wydarzenia inne niż na Ukrainie.

Nasila się wojna werbalna między USA a Rosją w sprawie Ukrainy – Stany Zjednoczone grożą sankcjami, chociaż to odpowiedź Europy jest dużo bardziej istotna dla dalszego rozwoju sytuacji. Jednak rosyjskie dostawy energii dla państw europejskich odgrywają ważną rolę, zwłaszcza dla Niemiec, gdzie z Rosji pochodzi 60% importowanego gazu ziemnego (40% zużycia krajowego) i ok. 30% ropy naftowej. Znowu, z punktu widzenia „realpolitik” trudno dostrzec, co Zachód mógłby zyskać, poza wyrażeniem moralnego oburzenia. Z pewnością Rosja odczułaby utrudnienia spowodowane sankcjami, ale czy naprawdę sądzimy, że Niemcy są gotowi wstrzymać funkcjonowanie swojej gospodarki, gdy jednocześnie wystąpi niedobór gazu, a cena ropy skoczy może do 150 USD za baryłkę? Jedynym pewnym aspektem tej sprawy jest to, że sytuacja ta będzie się ciągnąć jeszcze długo i być może mówimy o przesunięciu granic państwowych w którymś momencie, a proces ten nie dokona się bez kolejnej większej konfrontacji.

Reklama

Moje założenie jest takie, że jak na razie mamy taktykę utyskiwania i balansowania na krawędzi, bez ostrej konfrontacji między największymi siłami. Z tego względu główne ryzyka płynące z obecnego zamieszania wiążą się raczej z tym, do czego dojdzie ostatecznie na terytorium ukraińskim, a nie między najważniejszymi głowami państw – Unii Europejskiej ciężko będzie mówić o działaniach dyplomatycznych, jeśli na miejscu faktycznie wybuchnie konflikt militarny.

Tak na marginesie, tylko dla podkreślenia niewyczerpanej beztroski rynku: w weekend właśnie byliśmy świadkami rozwoju najbardziej dramatycznego kryzysu międzynarodowego w Europie od upadku muru berlińskiego, a jednak kurs EUR/USD utrzymał się w niewielkim przedziale wahań o rozpiętości 76 pipsów; tym samym kontynuujemy rekordową serię poniedziałków z notowaniami oscylującymi w kanale węższym niż 100 pipsów; niedługo okres trwania tej sekwencji wyniesie już pół roku.

Co dalej?

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Von Rompuy na czwartek zwołał nadzwyczajne spotkanie szefów państw Unii w celu omówienia sytuacji na Ukrainie oraz sformułowania oficjalnej odpowiedzi UE. Ponadto ze źródeł unijnych napływają groźby sankcji, chociaż ich retoryka jest mniej wojownicza, niż w przypadku oświadczeń USA; więcej mówi się też o „deeskalacji” oraz działaniach dyplomatycznych między Ukrainą i Rosją.

Tymczasem pamiętajcie, że w tym tygodniu w kalendarzu ekonomicznym mamy wiele wydarzeń. Opublikowany wczoraj wskaźnik ISM dla sektora wytwórczego do pewnego stopnia sprzyja poprawie prognoz ekonomicznych dla USA, chociaż ważniejszy jest indeks dotyczący sektora pozaprzemysłowego, a ten poznamy jutro. Na dzisiaj zaplanowano bardzo mało publikacji danych, a w razie braku nowych wydarzeń na Ukrainie rynki mogą w piątek powrócić do osłabiania USD. Potwierdzeniem takiego scenariusza byłby powrót kursu EUR/USD powyżej poziomu 1,3800. Prawdopodobnie osłabnie również JPY, jeśli nie wydarzy się nic niepokojącego. Jednak sprawa ta pozostanie z nami jeszcze długo, więc powinniśmy się do niej raczej przyzwyczaić.

Ze względu na krótkoterminowe fluktuacje spowodowane wiadomościami napływającymi z Ukrainy trudno jest w tym momencie interpretować sytuację techniczną. Chociaż jakakolwiek eskalacja napięć będzie dla EUR wyraźnie niekorzystna, jeśli na razie nic nowego się nie wydarzy, rynek może próbować na nowo dążyć do podwyższenia górnej granicy przedziału wahań – już w piątek wydawało się, że jest na to gotowy. Aby w najbliższych dniach kurs zaczął rosnąć w kierunku 1,4000, na czwartkowym posiedzeniu prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi i spółka musieliby po raz kolejny „spasować” w kwestii kolejnych inicjatyw politycznych, a w oficjalnym komunikacie UE po szczycie musiałyby pojawić się sugestie dotyczące dalszych działań dyplomatycznych oraz woli uniknięcia bardziej konfrontacyjnego starcia z Rosją.

Bądźcie ostrożni.

Najważniejsze dane ekonomiczne

• Australia – saldo na rachunku bieżącym w IV kw. wyniosło -10,1 mld wobec przewidywanych -10 mld i -12,5 mld w III kw.
• Australia – w styczniu liczba pozwoleń na budowę wzrosła +6,8% m/m i +34,6% r./r. w porównaniu z przewidywanymi odpowiednio +0,5%/+24,0% oraz +22,5% r./r. odnotowanymi w grudniu.
• Australia – RBA pozostawił stopę procentową bez zmian na poziomie 2,50%, zgodnie z oczekiwaniami.

Główne nadchodzące wydarzenia ekonomiczne (wszystkie godziny według czasu Greenwich)

• Wielka Brytania – wskaźnik PMI w budownictwie w lutym (09:30)
• Strefa euro – wskaźnik PPI w styczniu (10:00)
• Wielka Brytania – wystąpienie Cunliffe'a, wiceprezesa BoE (10:30)
• Stany Zjednoczone – wystąpienie Lackera z Rezerwy Federalnej (21:15)
• Australia – wskaźnik wyników w usługach wg AiG w lutym (22:30)
• Wielka Brytania – wskaźnik cen w sklepach wg BRC w lutym (00:01)
• Australia – PKB w IV kw. (00:30)
• Chiny – wskaźnik PMI dla usług wg HSBC/Market w lutym (01:45)