Ale naśladowców nie brakowało. Pod koniec dnia trochę zwątpienia zasiał przebieg notowań za oceanem. Po początkowej zwyżce, tamtejsze byki dość łatwo oddawały pole.

Po kilku dniach słabej postawy naszego rynku, wtorkowa sesja stanowiła wreszcie miłą dla byków odmianę. Rono nie było jeszcze widać wielkiego optymizmu, ale zwyżkujące silnie kontrakty na miedź dawały niemal pewność, że przynajmniej akcje KGHM będą lokomotywą wzrostów. Na otwarciu indeksy dużych spółek zyskiwały po 0,2 proc., ale na rynku średniaków mieliśmy lekki spadek. Uwaga inwestorów koncentrowała się jednak na blue chips. WIG20 szybko ruszył w górę i już przed południem zbliżył się w okolice 2400 punktów, rosnąc o ponad 1 proc. Podaż stać było jedynie na krótką i płytką korektę. Wczesnym popołudniem udało się wyjść minimalnie powyżej wspomnianego poziomu, ale zamiast euforii, mieliśmy do czynienia z wyraźnym zawahaniem. I to mi mo że sesja na Wall Street zaczęła się wyraźną zwyżką, co powinno pomagać naszym bykom.

Akcje KGHM rzeczywiście były najsilniej rosnącym walorem. Poranna, sięgająca 2,5 proc. zwyżka powiększyła się w ciągu dnia momentami do niemal 5 proc. Nie były one jednak osamotnione. Od podobnej zwyżki rozpoczęły notowania walory LPP i w podobnej skali zwiększyły ją do wczesnego popołudnia. Niewiele ustępowały im papiery Pekao, idące w górę o ponad 3 proc. Łaskawszym okiem inwestorzy spojrzeli też na akcje mBanku i BZ WBK, które w ostatnich dniach nie cieszyły się powodzeniem. O niemal 2 proc. w górę szły także notowane za zmiennym szczęściem walory PGE. Spadkowiczów była niewielu, a wśród nich JSW i Tauron, choć papiery tego ostatniego chwilami wychodziły lekko nad kreskę, sygnalizując możliwość zakończenia niedawnej przeceny.

Spośród dwóch wskaźników średnich firm, znacznie lepiej zachowywał się ten nowy, mWIG40 po południu rósł o niecałe 0,4 proc., a WIG50 szedł w górę o 0,7 proc. Wśród pięćdziesiątki przekraczającą 6,5 proc. zwyżką wyróżniały się akcje Polnordu. Po ponad 4 proc. w górę szły papiery Newagu i Impexmetalu. O ponad 3 proc. drożały walory Serinusa. Obu wskaźnikom po równo pomagał przekraczający 5 proc. wzrost notowań walorów Trakcji i Famuru. Na szerokim rynku w gronie liderów znalazły się drożejące o ponad 8 proc. akcje CI Games, po zapowiedziach dotyczących wprowadzenia kolejnych gier. O ponad 9 proc. w górę szły papiery zapomnianego trochę Ganta, który dzień wcześniej poinformował o kończących się pracach nad propozycjami układu z wierzycielami i zaraportował zmniejszenie się straty w 2013 r. do 58 mln zł. (w 2012 r. sięgnęła ona 412 mln zł). Nieźle radziły sobie firmy odzieżowe. Akcje Vistuli, Gino Rossi i Monnari zwyżkowały po 4-5 proc.

Reklama

Bardzo dobre nastroje panowały od rana na głównych giełdach europejskich. Na otwarciu w Paryżu i Frankfurcie indeksy rosły po 0,5-0,7 proc. Tym razem byki odważniej poczynały sobie we Frankfurcie, odrabiając zaległości z poprzednich dni. Po południu DAX szedł w górę o niemal 2 proc. CAC40 nie mógł mu dorównać z 1,5 proc. zwyżką. Londyński FTSE nie był w stanie zwiększyć swojej wartości o więcej niż 1 proc. Optymizm nie pochodził jednak z fundamentalnych źródeł, był raczej wynikiem osłabienia obaw przed zagrożeniem w Chinach i przyhamowaniem poprawy sytuacji w strefie euro. Indeks klimatu gospodarczego Ifo wskazał na pogorszenie się nastrojów wśród niemieckich przedsiębiorców, co jednak nie wpłynęło na sytuację na rynkach. Większość informacji ze Stanów Zjednoczonych także nie sprzyjała bykom, a mimo to początek handlu za oceanem wypadł dla nich zdecydowanie pomyślnie. Indeksy zyskiwały po ponad 0 ,5 proc. Z czasem jednak te zdobycze zaczęły wyraźnie topnieć, co pogorszyło humory na naszym kontynencie.

WIG20 zwyżkował o 1,7 proc., WIG30 wzrósł o 1,5 proc., WIG o 1,3 proc., mWIG40 o 0,3 proc., WIG50 i MiS80 po 0,6 proc., a WIG250 zyskał 1,3 proc. Obroty wyniosły 800 mln zł.