Z podwarszawskiego Modlina będzie się można dostać z centrum na północ i południe kraju. To pierwsza, po porażce OLT-Express, próba złamania monopolu LOT-u na tego typu trasach. Pasażerów mają przyciągnąć niskie ceny biletów.

Zdaniem prezesa lotniska w Modlinie, Piotra Okienczyca, niska cena będzie ważniejsza niż niezbyt wygodny dojazd z Warszawy. Prezes przyznaje, że są dni, kiedy dojazd z Warszawy wydłuża się. Podkreśla jednocześnie, że pasażerowie mają do wyboru połączenie drogowe i kolejowe. W zestawieniu z niezbyt dużymi kosztami dojazdu, podroż z Modlina do Gdańska, czy Wrocławia, jego zdaniem, opłaca się.

>>> Czytaj też: Wyniki finansowe PLL LOT: 26 mln zł zysku netto w 2013 r. po 5 latach strat

Kolejne dwa połączenia - z Wrocławia i Krakowa do Gdańska zostaną uruchomione w lipcu. Zdaniem eksperta lotniczego Marka Serafina, to właśnie one będą dla przewoźnika najbardziej opłacalne. W jego opinii przewoźnik będzie musiał kontynuować agresywną kampanię reklamową. Musi też kusić potencjalnych pasażerów niskimi cenami.

Reklama

Przedstawiciele LOT - u, który dotychczas jako jedyny obsługiwał połączenia krajowe, uważają, że nie stracą po wejściu konkurencji na rynek. Prezes firmy Sebastian Mikosz uważa, że Ryanair jest słabym rywalem. Utrzymuje on, że dziś bardziej liczą się koszty podróży, niż kosztów przelotu. Jego zdaniem, podsumowanie wszystkich wydatków może być dla Ryanair-a niekorzystne.

Ryanair jest jedynym, regularnym przewoźnikiem, który korzysta z lotniska w Modlinie. Od lipca 2012 roku, kiedy uruchomiono port, skorzystało z niego ponad półtora miliona pasażerów.

W ubiegłym roku tanie linie lotnicze przewiozły w naszym kraju więcej pasażerów niż przewoźnicy pełnokosztowi. To, co dzieje się w Polsce, to wstęp do ostatecznej rozgrywki o światowy rynek lotniczy. Czytaj więcej tutaj.