Nie jest źle, a będzie coraz lepiej. Przewozy Regionalne w ciągu dwóch lat mają szansę na dodatni wynik finansowy. Jak podkreśla prezes zarządu i dyrektor generalny spółki Tomasz Pasikowski, już w 2013 roku wynik był lepszy niż zakładany. O ile w roku 2010 strata wyniosła blisko 300 milionów złotych, to w roku ubiegłym było to 50 milionów złotych.

Za dwa lata spółka będzie na plusie, głównie dzięki lepszemu zarządzaniu i przeprowadzanej właśnie restrukturyzacji - zapewnia prezes Pasikowski. Jak zaznacza, fundamentem jest postawa ministerstwa infrastruktury, które angażuje się w ten program restrukturyzacji. Poza tym spółka chce działać efektywnie, badać oczekiwania pasażerów i je spełniać i wie jak to zrobić.

Prezes Pasikowski zapowiada, że Przewozy Regionalne planują między innymi zwiększenie wpływów z biletów oraz sprzedaż zbędnych nieruchomości na terenie całej Polski, rozpoczynając od Gniezna, Częstochowy, Raciborza oraz Katowic. Większe przychody ma zapewnić spółce także rozwój siatki połączeń międzynarodowych. O ile teraz takich połączeń jest 6, to docelowo ma ich być 50. Będzie więcej połączeń z Niemcami, Słowacją, Czechami, Białorusią i być może Litwą.

Nie wiadomo natomiast, czy będą połączenia z Ukrainą. Dotąd był problem ze złym stanem technicznym pociągów stamtąd wracających, spowodowany "ruchem mrówkowym". Ludzie chowali bagaże w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Z tego powodu pociągi musiały być ciągle remontowane. Dlatego albo będziemy potrafili upilnować "mrówki" albo nie będziemy tam jeździć - powiedział prezes Tomasz Pasikowski.

Reklama

Spółka Przewozy Regionalne jest największym w Polsce przewoźnikiem kolejowym. Średnio w ciągu doby na tory wyjeżdża blisko 1600 pociągów spółki. Przewożą ponad 230 tysięcy pasażerów dziennie. Obecnie w Przewozach Regionalnych zatrudnionych jest blisko dziewięć i pół tysiąca pracowników.

>>>Czytaj dalej: Budapeszt ma IV linię metra. Będą po niej jeździć nowoczesne pociągi z Chorzowa