Zysk na akcję Intela w pierwszym kwartale był lepszy od oczekiwań (38c vs. 37c), a przychody wyniosły 12,76 mld USD wobec oczekiwanych 12,81 mld USD. Częściową rekompensatą za malejący rynek procesorów do komputerów personalnych mają być tablety. Zdaniem prezesa spółka poczyniła duże kroki w kierunku planowanej sprzedaży 40 milionów chipów do tabletów w tym roku, choć w pierwszym kwartale sprzedała ich tylko 5 milionów. Na kolejny kwartał Intel zapowiedział przychody rzędu 13 mld USD wpisując się w rynkowe oczekiwania. Wyniki spółki nie są fantastyczne, ale rynek obawiał się dużego rozczarowania. Bliskie oczekiwaniom wyniki przedstawił także Yahoo. Zysk na akcję po wyłączeniu wynagrodzenia w formie akcji wyniósł 38c, tak jak przed rokiem i 1c więcej niż oczekiwano. Przychody według różnych miar były zbliżone do oczekiwań. Spółka pokazała jednak wzrost przychodów z reklam w Internecie i mimo, iż było to jedynie 2 proc., to odwraca to negatywny trend. Pojawiły się komentarze, iż spółka przez wielu skazywana na powolną śmierć z rąk Google i FB może jednak odzyskać zaufanie reklamodawców. Efektem był wzrost cen akcji w handlu posesyjnym o 9 proc.

Warto zwrócić uwagę, że zarówno raport Intela, jak i Yahoo nie był szczególnie mocny. Wystarczyło, iż nie sprawdziły się czarne przewidywania i rynek już zareagował wzrostami. To pokazuje, że obawy co do wycen spółek technologicznych są czymś więcej niż bytem medialnym. Z drugiej strony należy odnotować, iż obydwie spółki maja od długiego czasu ustabilizowany biznes i należą do grupy tradycyjnie wycenianych walorów. Tymczasem obawy co do wycen w największym stopniu dotyczą grupy spółek, które dopiero mają osiągać wysokie zyski w przyszłości, a których ceny akcji już poszybowały w górę. Dlatego naszym zdaniem dopiero raporty takich firm jak choćby Twitter czy Tesla będą prawdziwym testem dla rynku.

W trakcie sesji azjatyckiej mieliśmy publikację serii danych z Chin. Dane mniej więcej wpisały się w oczekiwania, które po poprzednich słabszych miesięcznych danych zostały zrewidowane w dół. Wzrost wyniósł 7,4 proc., ciut więcej niż zakładał konsensus (7,3 proc.), ale mniej niż w ostatnim kwartale ubiegłego roku (7,7 proc.). Słabsze były dane o produkcji (+8,7 proc.) i inwestycjach (+17,6 proc.), zaś nieco mocniejsze o sprzedaży detalicznej (12,2 proc.). Chińska gospodarka traci tempo i przy ostrożnej obecnie polityce PBOC należy oczekiwać dalszego spadku tempa wzrostu chyba że rząd włączy się do gry z poważniejszym pakietem inwestycyjnym, o czym ostatnio mówi się dużo i co determinować będzie zachowanie inwestorów w najbliższym czasie.

Zastanawiać może fakt, iż mimo odbicia na Wall Street i mocnej sesji w Japonii (Nikkei225 wzrósł aż o 3,01 proc.), kontrakt na WIG20 zaczyna dzień od ponownej walki na wsparciu 2400 pkt. O tym, czy jest to okazja do kupna przesądzi trwałość odbicia na Nasdaq.

Reklama