Szef służb nadzorczych Siergiej Dankwert miał zwrócić się do polskiego ministra rolnictwa Marka Sawickiego o naprawienie tej sytuacji. Minister twierdzi jednak, że nic o tym nie słyszał. - Mam gorącą prośbę, nie upraszajmy Rosjan, bo oni doskonale obserwują nasze zachowania. Nie wiem, czemu mają te kaczki służyć, ale z pewnością nie przyczyniają się do wzrostu zaufania konsumentów europejskich i światowych do polskich produktów - mówi minister rolnictwa.

Wyraźnie poirytowany szef resortu skrytykował także dziennikarzy za to, że pytają o sprawę ewentualnego embarga. - Myślę, że warto by było, aby polskie media zrobiły zrzutkę na wielką mszę do Pana Boga z prośbą, aby Rosjanie nałożyli w końcu na Polskę embargo. Nie ma wystąpienia, nie ma publicznego spotkania, abyście państwo o to embargo nie prosili - zwrócił się do dziennikarzy minister.

Embargo to zagrywka polityczna - twierdzą sadownicy

Szef Związku Sadowników RP Mirosław Maliszewski nie ma jednak wątpliwości, że straszenie polskich sadowników rosyjskim embargiem na owoce i warzywa to wybieg polityczny. Rosja to największy odbiorca między innymi naszych jabłek.
Przedstawiciel branży zapewnia, że polskie owoce i warzywa spełniają surowe rosyjskie wymogi fito-sanitarne. - To zdecydowanie wybieg polityczny. Absolutnie nie zgadzam się z zarzutami dotyczącymi polskich owoców. Wprowadziliśmy nawet specjalny program ochrony przed szkodnikami i chorobami pod wymagania rynku Federacji Rosyjskiej. Na pewno nie ma w polskich owocach tak dużych ilości pozostałość i na taką skalę, która by wymuszała wprowadzenie w obrocie handlowym jakichś ograniczeń - mówi prezes Związku Sadowników RP.

Reklama

Rosyjscy konsumenci cenią polskie warzywa, politycy - nie

- Zdecydowanie chodzi tu o politykę - powiedział Maliszewski, wyjaśniając, że Rosjanie,zarówno rosyjscy konsumenci jak i handlowcy bardzo cenią nasze owoce i warzywa. - Jak się spotykamy z przeciętnymi Rosjanami, którzy chodzą do warzywniaka po owoce i warzywa to oni mówią, że kupują polski produkt bo on jest szczególny, on pachnie, ładnie wygląda i smakuje. Rosyjski biznes, który nie małe ilości tych jabłek kupuje w Polsce również twierdzi, że robi na nich doskonałe pieniądze. Jedni i drudzy nie chcieli by, aby administracja w tym przeszkadzała. Można ich zacytować wprost, niech nam politycy nie przeszkadzają w robieniu dobrych pieniędzy - mówi szef Związku Sadowników RP.