Nasz rynek skorzystał na tym niewiele.

Środowa sesja na naszym parkiecie zaczęła się niepomyślnie dla posiadaczy akcji. Indeksy dużych spółek oraz wskaźnik szerokiego rynku zniżkowały po 0,3 proc., WIG50 szedł w dół o 0,6 proc. W segmencie blue chips bykom udało się obronić przed większą przeceną, jednak wyprzedaż małych i średnich firm przybierała coraz groźniejsze rozmiary. Przed południem WIG20 znalazł się w okolicach 2370 punktów, tracąc w najgorszym momencie prawie 0,8 proc., ale później starał się korzystać z poprawy nastrojów na głównych giełdach europejskich. Z wyjściem nad kreskę miał jednak wyraźne problemy. Na pozytywne sygnały z otoczenia zupełnie niewrażliwe były tak bardzo popularne jeszcze niedawno „misie”. Wczesnym popołudniem WIG50 i WIG250 traciły po 2,3 proc.

W gronie największych spółek sytuacja nie wyglądała najgorzej. Po południu pod kreską znajdowały się kursy niespełna dziesięciu firm. Tej grupie przewodziły taniejące chwilami o prawie 4 proc. walory PGE. Tę przecenę komentatorzy przypisywali wypowiedziom premiera, który stwierdził, że docenia dążenie spółek do rentowności, ale trzeba pomóc znajdującemu się w trudnej sytuacji górnictwu węglowemu. Przed południem o prawie 5 proc. w dół szły akcje Kernela, jednak z czasem skala spadku zmniejszyła się o połowę. Wciąż słabo radziły sobie banki, z wyjątkiem zwyżkujących o 1,5 proc. walorów mBanku. Przecena nie była jednak tak duża, jak dzień wcześniej i nie przekraczała kilku dziesiątych procent. Bardzo dobrze zachowywał się kurs mocno przecenionego LPP. Walory drożały o ponad 4 proc. Nie zmienia to jednak fatalnej sytuacji tego papieru. W przeciwnym kierunku szły wchodzące w skład WIG30 akcje CCC, które taniały o ponad 5 proc., bez żadnej fundamentalnej przyczyny. Jedyną negatywną informacją, był wtorkowy komunikat o zejściu ING OFE do poziomu poniżej 5 proc. akcji obuwniczej spółki. O ponad 4 proc. w dół szły też walory Boryszewa. Po deklaracji Putina walory Kernela znalazły się ponad 4 proc. nad kreską, a akcje LPP zwiększyły skalę zwyżki do ponad 8 proc.

Spośród składowych WIG50, spółki które uniknęły przeceny można było policzyć na palcach jednej ręki. Wśród spadkowiczów przekraczającą 7 proc. przeceną wyróżniały się papiery Sanoka. Po ponad 5 proc. zniżkowały akcje Rovese i Elektrobudowy, niewiele im ustępowały walory Budimeksu, Integera i Neuki. Normą były spadki sięgające 2-3 proc. Na szerokim rynku, wśród nielicznego grona walorów zyskujących na wartość, uwagę zwracały drożejące o ponad 3 proc. akcje Monnari.

Reklama

Na głównych parkietach europejskich początek handlu nie był najlepszy, ale po porannych niewielkich spadkach indeksy w Paryżu i Frankfurcie odrobiły straty i do południa trzymały się w okolicach wtorkowego zamknięcia. Później nastąpiła dynamiczna zwyżka, ale jak się okazało, nietrwała. Londyński FTSE przez cały dzień przebywał kilka dziesiątych procent pod kreską. Wyróżniały się zwyżkujące po ponad 1 proc. wskaźniki w Moskwie i Kijowie. Początek handlu na Wall Street stał pod znakiem niewielkich, niezdecydowanych wahań. Wskaźniki wystartowały na plusie, by po chwili znaleźć się pod kreską. Nasdaq tracił ponad 1 proc. Obawy przed kontynuację korekty za oceanem zeszły jednak na dalszy plan, po apelu prezydenta Putina do ukraińskich separatystów, by przełożyli planowane na niedzielę referendum w sprawie niepodległości oraz deklaracji o wycofaniu wojsk z granicy z Ukrainą.

Częściowo skorzystał na tym nasz rynek, ale fala optymizmu była niewielka i krótkotrwała. WIG20 zyskał ostatecznie 0,01 proc., WIG30 spadł o 0,3 proc., WIG o 0,45 proc., mWIG40 i WIG50 po 1,5 proc., a WIG250 o 1,2 proc. Obroty wyniosły 920 mln zł.