Nie wróży to dobrze inwestorom i chociaż sytuację tłumaczy się na wiele sposobów, pozostaje ona bez zmian, tzn. nadal nie mamy pewności, co spowoduje, że rynek się ocknie i zwróci uwagę na to, co się dzieje.

Przejdźmy dalej. Wyraźnie widzimy, że kursy walut nie odbiegają zbytnio od piątkowego zamknięcia. Chociaż w ostatnim dniu ubiegłego tygodnia zachowanie cen było zrozumiałe, dzisiaj już takie nie jest. W szczególności, w piątek późnym popołudniem nastąpiła fala kupowania dolara amerykańskiego. Potem jednak zabrakło kontynuacji. Doszło do tego, że w niektórych przypadkach (z pewnością na GBP/USD) powstały pułapki na niedźwiedzie, a wielu inwestorów dokonało sprzedaży w dołku, po to tylko, by zamknąć wieczór i tydzień niemal 70 punktów wyżej.

O barierach na 1,3500 przestano mówić, gdy tylko ten poziom zniknął nam z oczu, ale znowu, ruch ten nie był kontynuowany dalej niż do 1,3490. Gracze z rezerw walutowych nadal kupują przy chwilowych spadkach zarówno w EUR/USD, jak i na GBP/USD, przez co dla obu par mamy ustaloną dolną granicę wahań (chociaż może tylko na chwilę).

Notowania AUD/USD były konsekwencją wydarzeń w różnych parach, jak np. AUD/JPY i EUR/AUD, których losy zależały z kolei od szerzej zakrojonych ruchów w innych relacjach. Rano USD/JPY nadal ciążył ku dołowi, a związany z tym odpływ środków do tzw. „bezpiecznej przystani”, z dala od ryzyka geopolitycznego, nadaje notowaniom jena naturalny ton zakupowy. Oferty kupna widać w niższych rejonach, a przy pierwszym podejściu poziom 101,00 będzie twardym orzechem do zgryzienia. To jednak nie oznacza, że za drugim czy potencjalnie nawet trzecim razem nie zostanie pokonany.

Reklama

Przez resztę dnia nie poznamy żadnych ważniejszych danych, które mogłyby wywołać entuzjazm na rynku, przez co nadal tkwimy w wakacyjnym marazmie. Wobec napływających wiadomości płynność będzie coraz mniejsza, podobnie jak raczej przytłumiona aktywność cen, jak to już widzieliśmy.

Ponieważ EUR/AUD zbliża się do dolnej granicy przedziału wahań z ostatniego okresu (1,4350), kupowanie przy spadkach w te rejony charakteryzuje się porządną relacją ryzyka do zysku. Moje rozumowanie jest takie, że w najbliższym czasie EUR/USD nie zejdzie dużo niżej, natomiast przy obecnym poziomie kursu AUD/USD i nieco wyżej wzrasta prawdopodobieństwo kolejnych perswazyjnych wypowiedzi przedstawicieli Reserve Bank of Australia.

Jeśli chodzi o tę drugą parę, nerwowi posiadacze długich pozycji skapitulują, natomiast pełne optymizmu niedźwiedzie, po raz kolejny zachęcone zachowaniem cen, jakie z tego wyniknie, rzucą się do działania. Rozsądne będzie rozmieszczenie zleceń stop w dużej mierze o 1% od poziomu wejścia, z cenami docelowymi w okolicach górnej granicy przedziału wahań na 1,4500/50.

Z innych zagadnień nie widzę nic istotnego, co w świetle aktualnej sytuacji na rynku nie powinno zbytnio nikogo dziwić.

A zatem, jak zwykle – kaski włóż! I powodzenia.