Niektóre państwa członkowskie opowiadały się za jeszcze większymi oszczędnościami energii, bo - jak argumentowano - im większa efektywność, tym mniejszy import surowców energetycznych. A istnieją obawy na przykład o stabilność dostaw gazu z Rosji.

Stanęło na trzydziestu procentach do roku 2030. Zdaniem komisarza do spraw energii Guntera Oettingera cel ten jest ambitny, ale realistyczny. Europejscy liderzy mają podczas spotkania w październiku zdecydować, czy ta propozycja powinna być wiążąca.

>>> czytaj też: Orlen notuje gigantyczną stratę: Możejki warte o 93 proc. mniej niż w czasie zakupu