Delikatne odreagowanie cen ropy

Wczoraj notowania ropy naftowej spadły, co jest uzasadnione w obliczu nadpodaży tego surowca m.in. w Europie i Afryce Zachodniej. Niemniej jednak, spadek ten nie był duży, ponieważ pod kątem politycznym dzieje się obecnie sporo. Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone nałożyły bowiem kolejne sankcje na Rosję, tym razem bardziej dotkliwe – i w związku z tym pojawiły się pytania, w jaki sposób Rosja na te sankcje zareaguje.

Obawy co do działań Rosji, a także napięcia polityczne związane z Irakiem, Libią czy Strefą Gazy, podtrzymują notowania ropy naftowej relatywnie wysoko. To jednak wciąż zbyt mało, by cena tego surowca istotnie wzrosła. Dzisiaj rano widzimy pewne odreagowanie notowań ropy WTI i Brent w górę, jednak jest ono, przynajmniej na razie, relatywnie niewielkie.

Oczekiwanie na ważne dane z USA

Reklama

W przypadku amerykańskiej ropy naftowej, dodatkowym wsparciem dla strony popytowej był raport Amerykańskiego Instytutu Paliw (API). Wczoraj wieczorem w publikacji tej podano, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 4,4 mln baryłek. To znacznie więcej niż oczekiwano na rynku (spadek o około 1,5 mln baryłek). Jednak z drugiej strony cenę ropy naftowej – podobnie zresztą jak notowania innych surowców – w dół spychał silny amerykański dolar, który jest negatywnie skorelowany z notowaniami surowców.

Dzisiaj po południu oczy inwestorów na rynkach finansowych zwrócą się w kierunku Stanów Zjednoczonych, gdzie opublikowane zostaną ważne dane makro. Najwięcej emocji wzbudza oczekiwanie na odczyt PKB za II kwartał, a także raport ADP i komunikat FOMC. Dodatkowo, pojawi się raport dotyczący rynku ropy – a dokładniej, publikacja Departamentu Energii (DoE) o zmianie zapasów ropy naftowej w USA w minionym tygodniu. Niemniej jednak, raport ten może pozostać w cieniu pozostałych danych makro, które w dużo większym stopniu będą wpływać na oczekiwania inwestorów dotyczące kondycji amerykańskiej gospodarki – a więc pośrednio także na oczekiwania związane z popytem na ropę w tym kraju.

Jeśli dane z USA okażą się słabe, to będzie to sprzyjało dalszym spadkom notowań ropy naftowej. Z kolei dobre dane makro wcale nie muszą oznaczać wzrostu cen tego surowca – wspierałyby one bowiem wartość amerykańskiego dolara, która jest negatywnie skorelowana z notowaniami surowców.