Ostatnimi dniami dolar nie tylko zmniejszył tempo swojego umocnienia, ale zaczął również tracić. Cała sytuacja jednak zmieniła się diametralnie, kiedy z Ukrainy zaczęły napływać informację, że rzekomo regularna rosyjska armia znalazła się po ukraińskiej stronie.

Już od kilku dni mogliśmy obserwować słabnącego dolara. Wczoraj najmocniej tracił wobec dolara nowozelandzkiego, gdzie nieco poprawiły się nastroje na rynku mleka w proszku, po utrzymaniu prognozy przez największego na świecie eksportera nabiału, co spowodowane było odradzającym się popytem w Chinach.

Bardzo umocnił się też dolar kanadyjski w stosunku do USD, gdzie ponad 100 pipsowy ruch tłumaczony był przez ostatnią fuzje pomiędzy Burger King a Tim Hortons, gdzie siedziba nowo powstałej firmy przeniesiona ma być do Kanady, celem uniknięcia wysokiego podatku korporacyjnego w USA.

Także dzisiaj po publikacji w miarę dobrych danych z europejskiej gospodarki wydawało się, że EURUSD w końcu odbije się, czego oczekiwało większość największych banków na świecie. Wszystko to jednak zostało wywrócone do góry nogami z chwilą pojawienia się informacji na temat wkroczenia regularnych rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy. Informacje te zostały potwierdzone m.in. przez agencję Reuters oraz przedstawicieli NATO, którzy stwierdzili również, że Rosjanie organizują drugi front na południu Ukrainy, co nie tylko wsparłoby rebeliantów, ale również odcięło dostawy dla ukraińskiej armii.

Reklama

Dobre dane z amerykańskiej gospodarki jeszcze wzmocniły dolara. Rewizja PKB za II kwartał pokazała, że wzrost był jednak silniejszy niż pokazały to pierwsze dane: 4,2 proc., gdzie spora część instytucji finansowych na świecie mówiła, że będzie to raczej zmiana w dół. Wobec pogorszenia się sytuacji na Ukrainie, inwestorzy zaczęli kierować swoje środki do tzw. „safe heaven”, gdzie EURCHF znalazło się blisko 1,20, gdzie powinniśmy widzieć reakcję banku centralnego Szwajcarii, która wymusi osłabienie się franka. Na godzinę 17:30 EURUSD znajdowało się na poziomie: 1,3174.

Na całej tej sytuacji znacznie tracił polski złoty, gdzie ostatnimi miesiącami mogliśmy obserwować dosyć dużą zmienność wobec informacji napływających do nas od wschodniego sąsiada. Na godzinę 17:30 za euro musieliśmy płacić: 4,2241, za dolara: 3,2061, za funta: 5,3150, za franka: 3,5033.