Najważniejszym odczytem makroekonomicznych była dzisiaj zdecydowania inflacja w Strefie Euro, która znacząco wpłynęła na poczynania par związanych z europejską walutą. Zgodnie z oczekiwaniami rynkowymi przeciętny wzrost cen w strefie euro wyniósł 0,3 proc. r/r, przy czym inflacja bazowa okazała się wyższa od konsensusu wynosząc 0,9 proc., co spowodowało chwilowe umocnienie się euro ze względu na lekko pozytywny wydźwięk tych danych. Niemniej jednak EBC nadal jest pod presją przeciwdziałania zagrożeniu deflacji w Europie.

O ile wzrost cen w Niemczech ustabilizował się w sierpniu na poziomie 0,8 proc. r/r, należy pamiętać, że Hiszpanii i we Włoszech ceny dalej spadały. Dane z gospodarki realnej są słabe, również z Niemiec , czyli największej gospodarce strefy euro. Z tego powodu inwestorzy zaczynają już spekulować na temat ewentualnych decyzji, które mógłby podjąć EBC na przyszłotygodniowym posiedzeniu w celu wsparcia gospodarki europejskiej, co w połączeniu z napiętą sytuacją geopolityczną w Europie doprowadziło dziś do lekkiego osłabienia się euro w stosunku do większości walut G10.

W ostatnim czasie większość figur publikowanych z rynku amerykańskiego w pozytywny sposób zastawiała inwestorów. Niemniej jednak, odczyty, które poznaliśmy dzisiejszego popołudnia lekko rozczarowały. Wydatki Amerykanów spadły w lipcu nieoczekiwanie pierwszy raz od 6 miesięcy. Może być to znak, że wydatki gospodarstw nie rosną tak szybko, jak oczekiwano, a wynagrodzenia mogą mieć znaczący problem ze wzrostem, gdyż dochody amerykanów wzrosły w lipcu jedynie o 0,2 proc., co było najwolniejszym tempem wzrostu w tym roku.

Reklama

Może mieć to negatywny wpływ na wzrost gospodarczy w USA, ponieważ wydatki konsumpcyjne stanowią około 70 proc. PKB Stanów Zjednoczonych, a ich wzrost ograniczony jest restrykcyjną politykę kredytową w USA oraz słabym wzrostem płac, który ledwo nadąża za inflacją. Po publikacji tych danych dolar lekko się osłabił, jedna lepszy od oczekiwanego odczyt indeksu PMI dla Chicago pozwolił w późniejszych godzinach sesji odrobić dolarowi część poprzednich strat.

Warto także wspomnieć o dolarze kanadyjskim, na którym kontynuowany jest rajd z wcześniejszych dni tego tygodnia. W dniu dzisiejszym ruch ten wspierany był dobrymi odczytami PKB z Kanady, którego zannualizowany wzrost w drugim kwartale tego roku wyniósł 3,1 proc., co doprowadziło do wyraźnego umocnienia się tamtejszej waluty, która wyznaczyła dziś na parze USDCAD kolejne lokalne dołki.

Polski złoty, który w ostatnim czasie reaguje przede wszystkim na informacje płynące z za naszej wschodniej granicy, pozostawał stabilny, czego powodem jest chwilowe uspokojenie się sytuacji na Ukrainie. PLN poruszał się dzisiaj w pobliżu poziomów z wczorajszego zamknięcia. O godzinie 16:50 za dolara płaciliśmy 3,1998 zł, za euro 4,2175 zł, za funta 5,3137 zł, a za franka szwajcarskiego 3.4965 zł.