Brytyjska prasa niedzielna nie czyni z wyboru Donalda Tuska na prezydenta Unii Europejskiej tematu dnia. Zauważa jednak pierwszą, pojednawczą wypowiedź polskiego premiera pod adresem Londynu i satysfakcję premiera Davida Camerona, któremu Tusk obiecał przychylność wobec postulowanych reform w Unii.

"Sunday Telegraph" uważa, że wczorajszy wybór Donalda Tuska to zwycięstwo Camerona, który przegrał poprzednio w starciu o wybór Jean-Claude'a Junckera na szefa Komisji Europejskiej, a teraz liczy, że Tusk będzie dlań przeciwwagą. "Telegraph" przytacza słowa polskiego premiera, że nie sposób sobie wyobrazić Unii bez Wielkiej Brytanii, że wiele brytyjskich propozycji reform ma sens i że da się wyeliminować nadużywanie opieki socjalnej przez unijnych imigrantów.

Jest to radykalna wolta, bo na początku roku Donald Tusk oburzał się na premiera Camerona za wytykanie palcem Polaków pobierających w Anglii zasiłki na pozostające w Polsce dzieci. Niechęć była zresztą obopólna. Jeszcze w połowie lipca "Financial Times" pisał, że Cameron "zdmuchnął" na dobre kandydaturę Tuska na poprzednim szczycie w Brukseli.

Tymczasem dziś "Independent On Sunday" cytuje głęboką satysfakcję na Downing Street, bo brytyjski gabinet zawsze chciał kandydata, "który byłby gotów do współpracy".

Reklama

Natomiast "Sunday Times" twierdzi, że wybór Tuska nie spacyfikuje eurosceptyków w szeregach brytyjskich konserwatystów, którzy chcą odzyskania całkowitej kontroli nad imigracją z państw Unii.

Tusk jako zwolennik węgla niepokoi duński sektor ekologicznych źródeł energii

Wybór Tuska wywołuje w Danii zarówno zaniepokojenie jak i zadowolenie. Stwierdza to poważny duński dziennik „Berlinske”. Zaniepokojenie pojawiło się wśród firm ważnej dla kraju dziedziny, jaką jest przemysł elektrowni wiatrowych oraz innych ekologicznych źródeł energii. Bowiem Tusk jest znany w Danii dzięki miejscowym mediom, jako zdecydowany zwolennik węgla brunatnego i kamiennego.

Gazeta twierdzi też, że pojawienie się w centrum polityki unijnej Polaka jest samo w sobie znacząca sankcją przeciw Rosji i spodziewa się, że tak zostanie to odebrane w Moskwie. Natomiast w głównej kwaterze NATO przyjęto z zadowoleniem fakt wyboru Tuska, który jest postrzegany jako zwolennik wzmocnienia militarnego sojuszu, w tym też tzw. wschodniej jego flanki obejmującej również Polskę.

Głównym przeciwnikiem takiego kroku są Niemcy starające się wypełniać porozumienie Rosja - NATO o niezwiększaniu sił sojuszu przy zachodnich granicach Rosji. Będzie to więc gorący temat dyskusji juz podczas przyszłotygodniowego szczytu NATO.

>>> Czytaj też: Co przyniesie Rosji Europa? Propozycje zerwania umowy o współpracy z NATO i kolejne sankcje

Włochy: stery Unii Europejskiej przejęło młode pokolenie

Włoska prasa zgadza się z opinią nowej szefowej unijnej dyplomacji, że kierownicze stanowiska we władzach wspólnoty przejęło młode pokolenie. Nie dla wszystkich jednak oznacza to to samo: jedni pokładają w tym nadzieje, inni twierdzą, że nic się nie zmieni.

Optymistą jest mediolański Corriere della Sera. Największy włoski dziennik nie przemilcza faktu, że Donald Tusk mówi płynnie wyłącznie po niemiecku i po rosyjsku, ale twierdzi, że nowy przewodniczący Rady Europejskiej to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Według dziennika, nikt inny nie jest tak jak Tusk ucieleśnieniem „biografii Europy po ostatniej wojnie światowej: urodził się w Gdańsku, który był źródłem i miejscem apokalipsy naszego kontynentu, rozpętanej przez Hitlera i Stalina". Wśród zadań, jakie stoją przed Tuskiem, Corriere wymienia wyprowadzenie UE z psychodramy niezdecydowania i stawienie czoła Władimirowi Putinowi.

Zmienili się ludzie, nie zmieni się jednak Europa, twierdzi organ zrzeszenia włoskich przemysłowców „Il Sole 24 Ore”. Zdaniem dziennika wybór zarówno Federiki Mogherini na wysokiego przedstawiciela do spraw zagranicznych i bezpieczeństwa, jak i Donalda Tuska, jest „słabym wyborem”, ponieważ jest rezultatem kolejnego kompromisu. Unii znów grozi, że jej polityka budzić będzie rozczarowanie, okaże się nieadekwatna, jeśli wręcz nie katastrofalna, mimo nowych twarzy.

>>> Czytaj też: Tusk szefem Rady Europejskiej. Czy polską politykę czeka trzęsienie ziemi?