Spekuluje się, że spora część oszczędności emerytalnych zostanie przeniesiona z aktywów obligacyjnych do akcyjnych. Powodem osłabienia się jena jest także spadek sprzedaży samochodów do poziomu najniższego od blisko 3 lat.

Kolejną walutą, na której w dniu dzisiejszym możemy obserwować spore spadki jest dolar australijski, co związane jest w głównej mierze z reakcją na odbywające się w dniu dzisiejszym posiedzenie Narodowego Banku Australii. W oficjalnym oświadczeniu opublikowanym dziś w nocy po posiedzeniu RBA stwierdzono, iż wzrost gospodarczy w Australii będzie w przyszłym roku niższy niż zakładano, a także wskazano na wyzwania stojące w najbliższym czasie przed tamtejszą gospodarką spowodowane słabnącym rynkiem nieruchomości w Chinach.

Doprowadziło to do wyraźnego osłabienia się dolara australijskiego, który był dziś o poranku jedną z najsłabszych walut G10. Tracił także dolar nowozelandzki, który należy do grona walut silnie skorelowanych z cenami surowców oraz towarów, o czym mogliśmy przekonać się przy okazji zmian cen w trakcie aukcji mleka w proszku, głównego towaru eksportowego Nowej Zelandii.

Opublikowany dziś przez bank ANZ indeks cen towarów mierzący zmiany cen towarów oraz surowców eksportowanych przez NZ ukazał spadek w sierpniu o 3,3% m/m do poziomu najniższego od ponad 6 miesięcy. Głównym powodem spadku tego indeksu były właśnie ceny mleka, które zaliczyły w tym roku już dwucyfrowy spadek. Stanowi to czynnik ryzyka dla gospodarki nowozelandzkiej, na co inwestorzy zareagowali wyprzedażą tamtejszej waluty.

Reklama

Dziś po południu poznamy bardzo ważne odczyty z rynku amerykańskiego. Uwaga inwestorów zwrócona będzie przede wszystkim na odczyt indeksu ISM dla przemysłu, gdzie zakłada się nieznaczny spadek jego wartości do poziomu 56,8. Po ostatnich, bardzo pozytywnych odczytach z tamtejszej gospodarki nie można wykluczyć pozytywnej niespodzianki, która dałaby bykom kolejny powód do kupowania amerykańskiej waluty.

Polski złoty nie przejmuje się kolejnymi niepokojące informacjami ze wschodniej Europy, które przynoszą europejskie gazety, m.in. FT i La Republica relacjonujące rozmowę Putina z Barosso. Ten drugi miał powiedzieć, że na uwagę o obecności rosyjskich wojsk na Ukrainie, Putin powiedział, że gdyby chciał byłby w Kijowie za 2 tygodnie. Wypowiedź tak ma pokazywać, że Rosji wcale nie chodzi o najazd na Ukrainę, ale fakt, że takie słowa w ogóle padają pokazuje stosunek Kremla do swojego zachodniego sąsiada.

Z kolei ukraińskie władze informują, że na terytorium ich kraju może znajdować się nawet 15 tys. rosyjskich żołnierzy. Na podstawie tych informacji można wywnioskować, że sytuacja na Ukrainie, pomimo chwilowej stabilizacji, jest daleka od rozwiązania, co powinno w dalszym ciągu ważyć na wycenie polskiego złotego. O godzinie 9:45 za dolara płaciliśmy 3,2017zł , za euro 4,2056zł, za franka 3,4820zł, a za funta 5,3070zł