Jak podaje gazeta, Sąd Najwyższy zgodził się przyjąć do rozpatrzenia złożony przez spółkę pozew.

Kombinat z Murmańska jest jednym z największych zakładów rybnych w Rosji. Tak jak wiele innych firm, coraz mocniej odczuwa on skutki odwetowych sankcji Kremla.

Po wprowadzeniu zakazu importu świeżych ryb z Norwegii, która była głównym źródłem dostaw dla rosyjskiej firmy, zakład musiał wstrzymać produkcję. Rosyjski kombinat nie posiada bowiem tak nowoczesnych statków do połowu ryb jak Norwegia. Straty są ogromne, bo spółka zainwestowała niedawno w otwarcie nowoczesnej linii produkcyjnej.

W złożonym pozwie, spółka zarzuca rosyjskiemu rządowi, że odwetowe embargo jest sprzeczne z polityką państwa i „prowadzi do wzrostu cen dla konsumentów i bankructwa setek zakładów przetwórczych w Rosji, utraty setek miejsc pracy i wpływów z podatków i wpływów budżetowych” – pisze Gazeta Wyborcza cytując treść pozwu.

Reklama

Przed wprowadzeniem sankcji około połowa wołowiny, ryb, serów i owoców sprzedawanych w Rosji pochodziła z importu. Wśród ekspertów pojawia się coraz więcej obaw, że Rosji grozi niedobór niektórych produktów. Jednocześnie wzrosły ceny na mięso, ryby i nabiał. Wieprzowina już wcześniej była zresztą w Moskwie 2-3 razy droższa niż w Polsce. Czytaj więcej: Coraz droższa żywność w Moskwie. Czy Rosji grozi głód?

Zachodnie sankcje coraz bardziej dają się we znaki rosyjskim firmom. Rosnieft, największy koncern paliwowy w Rosji, może zwolnić nawet 1000 osób. To jedna czwarta całej załogi. największy dostawca prądu w Rosji - spółka Inter RAO - zwolniła już około 10 proc. menadżerów, a w zarządzającej elektrowniami wodnymi spółce RusHydro pracę ma stracić 30 proc. załogi.