Tradycyjnie rynki będą teraz oczekiwać dodatkowych działań ze strony PBOC i rządu. Tylko, czy je zobaczą i czy okażą się one wystarczające? Przekonamy się za kilka tygodni. Na razie na rynkach jest nerwowo – głównie na surowcach, ale także na części emerging markets i tradycyjnie już dolarze australijskim (AUD) i nowozelandzkim (NZD).

Patrząc na koszyk BOSSA USD presji na realizację zysków przed środowym komunikatem FED nie widać. To oznacza, że rejon 71,58 pkt., który wyznacza szczyt z lipca ub.r. zostanie osiągnięty jeszcze przed tym wydarzeniem. Potem, jeżeli okaże się, że to, co zaprezentuje FED nie spełni „jastrzębich” oczekiwań rynku, możemy zobaczyć korektę. Jej skala będzie kluczowa dla oceny siły trendu dolara na kolejne miesiące.

Chińskie dane znów budzą obawy o wzrost gospodarczy Państwa Środka, co zwyczajowo najbardziej odbija się w notowaniach AUD. Nie można jednak wykluczyć, że zostały one już skonsumowane przez wyraźny spadek dolara australijskiego, jaki miał miejsce w ubiegłym tygodniu.

Reklama

Analiza techniczna pokazuje jednak, że trend się odwrócił na spadkowy. To potwierdza zejście AUD/USD poniżej kluczowych 0,9060, co miało miejsce jeszcze w piątek. Dodatkowo dzisiaj w nocy złamaliśmy psychologiczną barierę 0,90. Silne wsparcie to teoretycznie dopiero okolice 0,8880-0,8890 wyznaczane przez poziomą linię opartą o minima m.in. z marca b.r. Jednak wcześniej, bo w okolicach 0,8970 można wyznaczyć zasięg wynikający z realizacji formacji dziennej RGR, co która nabrała wyraźnie tempa w ostatnich dniach. W takim układzie można by oczekiwać próby ruchu powrotnego w rejon 0,9060. Będzie to jednak tylko korekta, a nie odwrócenie trendu.

Słowa Jensa Weidmanna z Bundesbanku, który stwierdził, że nie dostrzega ryzyka pojawienia się spirali deflacyjnej w strefie euro, a także wiceprezesa ECB Vitora Constancio, który dodał, że gospodarka strefy euro może minimalnie odbić w III kwartale, zostały wykorzystane przez inwestorów do wybicia się ponad kluczowy opór na 1,2955 na otwarciu tygodnia. Sił starczyło jednak na niewiele – w efekcie teraz trend spadkowy na EUR/USD zdaje się przyspieszać.

Dzisiaj w kalendarzu nie mamy istotnych danych ze strefy euro. Uwagę zwrócą, zatem popołudniowe odczyty z USA. O godz. 14:30 mamy indeks NY FED Mfg. za wrzesień, który obrazuje koniunkturę w sektorze przetwórczym w regionie Nowego Jorku (bywa dość zmienny stąd też jego znaczenie nie jest zbyt duże), a o godz. 15:15 informacje nt. dynamiki produkcji przemysłowej w sierpniu. Po dobrych danych nt. sprzedaży detalicznej w piątek, optymistyczne odczyty mogą wesprzeć dolara. Mediana zakłada wzrost o 0,3 proc. m/m przy mocach produkcyjnych na poziomie 79,3 proc.

Analiza techniczna pokazuje, że nieudane wyjście ponad 1,2955 stało się akceleratorem do wywołania większej fali spadkowej. To może sugerować test i próbę złamania okolic 1,2895 (dolnego ograniczenia kilkudniowej konsolidacji) jeszcze dzisiaj. Byłby to sygnał do ruchu na minima z zeszłego tygodnia na 1,2858, jeszcze przed posiedzeniem FED w środę.

Przez weekend napłynęły kolejne sondaże ws. szkockiego referendum. Wszystkie poza tym przeprowadzonym w internecie dla gazety Guardian wskazywały na minimalną przewagę zwolenników pozostanie Szkocji w Zjednoczonym Królestwie. Problem jednak tkwi w tym, że różnice są obarczone ryzykiem błędu statystycznego. Tym samym wszystko wyjaśni się w czwartek. Chociaż warto zaznaczyć, że różnice pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami niepodległości Szkocji mogą być minimalne i istnieje pewne ryzyko, że pierwsze wyniki po zamknięciu lokali mogą być mylące…

Ciekawa sytuacja robi się na rynku funta. Niezależnie od bardzo dużego napięcia i dość negatywnej retoryki ze strony londyńskich oficjeli (na zasadzie, co by było gdyby Szkocja…) nie widać aż tak dużej nerwowości. Czyżby rynek postanowił zagrać na zasadzie „czerwone-czarne” w czwartek? Zobaczymy. W każdym razie analiza techniczna każe być ostrożna z „dokładaniem” krótkich pozycji na GBP.

Na wykresie GBP/USD widać, że rośnie prawdopodobieństwo próby zamknięcia luki spadkowej z ubiegłego weekendu (1,6166-1,6327), co byłoby dość pozytywne – zwłaszcza, gdyby doszło do tego przed czwartkiem. Mocne wsparcia, które powinny być teraz bronione to 1,6180-1,6200. Można odnieść wrażenie, że rynek zdaje się zakładać pozytywny scenariusz i tym samym spore odreagowanie mocno przecenionego funta.