Szkocja odrzuciła niepodległość. 55,3 procent mieszkańców - łącznie ponad dwa miliony - sprzeciwiło się odłączeniu od Wielkiej Brytanii. 44,7 procent (czyli ponad 1,6 miliona wyborców) zagłosowało za niepodległością. Frekwencja wyborcza wyniosła 84,9 procent.

Jako jeden z ostatnich ogłosił wynik Edynburg - 61 proc. głosujących za unią, tylko 39 proc. przeciwko. Dla lidera szkockiej Partii Narodowej Alexa Salmonda największym rozczarowaniem musiał być ogłoszony chwilę wcześniej wynik w jego własnym okręgu w hrabstwie Aberdeenshire - 40 proc. za niepodległością, 60 proc. przeciwko. Zastępczyni Salmonda, wicepremier szkockiego rządu, Nicola Sturgeon przyznała BBC, że wynik referendum rozczarował ją głęboko. Nacjonaliści pozostaną jednak nadal u władzy w Edynburgu, a Nicola Sturgeon zapowiedziała: "Jestem zdeterminowana, że pójdziemy dalej, że będziemy słuchać i reagować na to wyraźnie wyrażone pragnienie zmian."

Komentatorzy w studio telewizji BBC w Londynie byli również przekonani, że zmiany są nieuniknione, i że Wielka Brytania stanie się państwem federacyjnym.

To dobra wiadomość dla Szkocji

Reklama

Fakt, że Szkocja zostaje w Zjednoczonym Królestwie, jest dla tego państwa dobrą wiadomością. W taki sposób wynik referendum, w którym Szkoci opowiedzieli się przeciwko niepodległości swojego kraju, komentuje ekonomista Witold Orłowski, gość radiowej Trójki.

Jak zaznaczył ekspert, gdyby doszło do secesji, Szkocja musiałaby sama rozwiązać przynajmniej dwa istotne problemy gospodarcze. Pierwszy związany z napływem ogromnych pieniędzy za eksport ropy naftowej, co mogłoby doprowadzić do nadmiernego uzależnienia tego kraju od innych państw.

Drugi to gigantycznie rozrośnięty sektor bankowy. Witold Orłowski wskazywał, że gdyby największy bank - Royal Bank of Scotland - wpadł w kłopoty, to jedynym wyjściem dla Szkocji byłoby szybkie przyjęcie euro i dołączenie do unii bankowej, a to trudny i skomplikowany proces.

>>> Czytaj też: 53 mln funtów, półtora miliona butelek whisky i Andy Murray. Ile Wielka Brytania straciłaby na szkockiej niepodległości?

Szkoci nie odłączą się od Wielkiej Brytanii. Na decyzję zapewne wpłynęły zapowiedzi Davida Camerona o poszerzeniu autonomii Szkocji - ocenił w Polskim Radiu 24 Jerzy Gorzelik szef Ruchu Autonomii Śląska.

Jego zdaniem, wpływ mogła mieć też niepewność związana z ewentualnymi skutkami finansowymi i gospodarczymi secesji, a Szkotom nie jest źle w Zjednoczonym Królestwie - dodał gość Polskiego Radia 24.

Jak podkreślił, Szkoci uznali, że autonomia, która jeszcze będzie poszerzona, jest lepsza. "Wielka Brytania okazała się faktycznie wielka dając Szkotom możliwość wybrania własnej drogi" - dodał szef RAŚ.

>>> Czytaj też: Wielka Brytania będzie państwem federalnym. Cameron obiecuje wielką reformę

Zdaniem Jerzego Gorzelika, wynik referendum i atmosfera jaka towarzyszyła wyborom, dobrze wróży Szkocji i Zjednoczonemu Królestwu na przyszłość. Nie bez znaczenia jest fakt, że Wielka Brytania nie straszy szkockim separatyzmem.