W porównaniu do poprzednich dni dziś ma być o pięć procent lotów więcej, ale i tak ponad połowa pilotów Air France kontynuuje akcję na znak protestu przeciwko inwestycjom szefów przewoźnika w tanie linie lotnicze.

Zdaniem strajkujących, grozi to redukcją etatów i pogorszeniem warunków pracy. Piloci, którzy są znakomicie wynagradzani - sześciokrotnie więcej niż średnia pensja dobrze zarabiających pracowników - obawiają się, że będą musieli więcej godzin spędzać za sterami za te same pieniądze. Piloci odrzucili propozycję dyrekcji, aby liczbę samolotów tanich linii Transavia - filii Air France - ograniczyć do 30 maszyn.

Ich zdaniem, jest to niewystarczający warunek do przerwania strajku. Do tej pory akcja protestacyjna pilotów kosztowała francuskiego przewoźnika od 40 do 60 milionów euro.

Według nieoficjalnych informacji, piloci są zdecydowani prowadzić strajk bezterminowy. Wcześniej podawano, że ma on się skończyć pod koniec przyszłego tygodnia.

Reklama

>>> Czytaj tez: Baza lotnicza, nowe trasy, 2,5 tys. miejsc pracy. Ryanair chce rozkręcić Modlin