Pretekstem stały się wyniki referendum w Szkocji, które zdjęły „kilka punktów” z ryzyka inwestycyjnego, a także publikacja składu nowego rządu Ewy Kopacz. Utrzymanie dotychczasowych stanowisk w istotnych gospodarczo resortach jest sygnałem woli kontynuacji polityki Donalda Tuska – a rynki finansowe zwyczajnie nie lubią zmian, niezależnie od tego w którą ostatecznie stronę miałyby się potoczyć. Teraz kluczowe będzie kilka kwestii: expose nowej premier, oraz głosowanie nad wotum zaufania, które jest zaplanowane na 1 października, a także wyniki wyborów samorządowych 16 listopada (pokażą one jak duże jest ryzyko zmiany władzy po wyborach parlamentarnych w 2015 r.). Najważniejszą kwestią może okazać się jednak kwestia…. nowelizacji założeń do przyszłorocznego budżetu. W kontekście ostatnich danych makro, także tych w strefie euro, wzrost gospodarczy na poziomie 3,4 proc. w przyszłym roku może być nazbyt optymistycznym scenariuszem. To jednak temat do dyskusji na późną jesień…

W krajowym kalendarzu mamy dzisiaj dane GUS nt. wskaźników koniunktury gospodarczej za wrzesień o godz. 14:00, ale ich istotność dla rynków nie jest duża. Większe znaczenie może mieć zaplanowane na godz. 15:00 wystąpienie szefa Europejskiego Banku Centralnego w Parlamencie Europejskim nt. stanu i perspektyw gospodarki, które może wpłynąć na EUR/USD.

W szerszym kontekście widać, że perspektywa normalizacji polityki przez FED w 2015 r. cały czas rzutuje na postrzeganie rynków emerging markets. To jednak długofalowy proces, co tym samym nie wyklucza korekt w stronę czasowego umocnienia się lokalnej waluty. Zwłaszcza, że na ostatnim posiedzeniu FED nie zakreślił wyraźniejszych ram dla swojej polityki na 2015 r., co może dawać pewien pretekst do korekty par powiązanych z USD.

Na wykresie EUR/PLN mamy dość ciekawą sytuację – zwłaszcza, jeżeli spojrzymy przez pryzmat tygodniowy. Widać, że naruszona została linia trendu wzrostowego oparta o minimum z przełomu maja i czerwca b.r. Przebiega ona w okolicach 4,18. Z kolei ostatnie tygodnie pokazały, że realny opór to już okolice 4,2050 – górne cienie świec świadczą o tym, że powyżej podaż przejmowała inicjatywę, chociaż teoretycznie szczyty należy bardziej wskazywać przy 4,2150. Wybicie z takiej potencjalnej konsolidacji pojawiłoby się podczas złamania okolic 4,1650-4,1700, dlatego też mogą być one wyraźnie bronione. Układ tygodniowy wskaźników nie wyklucza jednak takiego scenariusza – pozytywnego dla złotego, w którym EUR/PLN zjechałby do 4,1250.

Reklama