Z doświadczeń doradców Lion’s House wynika, że bardziej niż bliskość szkoły nabywcy nieruchomości cenią sobie dostępność komunikacji publicznej, sąsiedztwo terenów zielonych i rekreacyjnych, dobry dojazd samochodem czy bliskość sklepów i punktów usługowych.

Zupełnie inaczej sytuacja przedstawia się w Anglii. Tam, jak wynika z danych firmy Knight Frank, w pobliżu 50 najlepszych szkół ceny domów są aż o 16,6% wyższe niż tych położonych o ponad milę od najlepszych placówek oświatowych.

Analitycy firmy podkreślają, że na Wyspach rodzice podczas wyboru lokalizacji nieruchomości zwracają sporo uwagi na poziom i jakość nauczania w okolicznych szkołach. To powoduje, że dobre placówki oświatowe mogą być czynnikiem wpływającym pozytywnie na rozwój lokalnego rynku nieruchomości.

Najbardziej jaskrawym przykładem tego wpływu, ma być renomowana szkoła Sevenoaks (założona w XV w. w hrabstwie Kent). W raporcie Knight Frank prezentuje wyliczenia, zgodnie z którymi domy położone w pobliżu tej placówki wyceniane są na poziomie aż o 221% wyższym niż domy znajdujące się w odległości ponad jednej mili od szkoły. To oznacza, że premia za dobrą lokalizację wyniosła w tym wypadku aż 425 291 GBP. Przeliczając tę kwotę na złotówki można przyjąć, że za bliskość tej konkretnej szkoły rodzice są w stanie zapłacić za dom aż o 2,3 mln zł więcej.

Reklama

Jest to oczywiście przykład skrajny. Analitycy Knight Frank przebadali jednak wpływ odległości od aż 50 najlepszych angielskich szkół. Wyraźnie pozytywnie bliskość takich placówek działa też na wyceny w Londynie, gdzie nie tylko poziom cen należy do jednych z najwyższych na świecie, ale też dobrze rozwinięty jest transport publiczny, a co za tym idzie wpływ odległości od dobrej szkoły na ceny nieruchomości powinien być niższy. I tak w stolicy za odległość od dobrej szkoły nieprzekraczającą jednej mili rodzice są skłonni zapłacić o 4,9% więcej, niż gdyby ich pociechy musiały pokonywać dłuższą drogę do szkoły.

>>> Czytaj też: Polacy coraz częściej inwestują w nieruchomości za granicą