Kopalnia Sierra Gorda rozpoczęła w połowie roku działalność. Jakiego wydobycia należy się spodziewać w tym roku?

W tym roku w mniejszym stopniu będziemy się skupiać na tym, ile ton miedzi wyprodukujemy w Sierra Gorda. Chcemy się tu skupić na jakości i na tym, żeby osiągać powtarzalność wyniku. Chcemy móc wyprodukować w przyszłym roku 120 tys. ton miedzi w koncentracie oraz 50 mln funtów molibdenu. Dlatego część pozyskanej dobrej jakości rudy magazynujemy, po to, żeby przerobić ją w przyszłym roku i uzyskać planowane wartości produkcji.

>>> Czytaj też: KGHM uruchomił chilijską kopalnię Sierra Gorda. To największa polska inwestycja za granicą

Jak ocenia Pan tę powtarzalność w tej chwili?

Reklama

Obecnie możemy osiągnąć od 40 do 50 proc. planowanej mocy i stale zwiększamy ten poziom.

To jest pierwszą fazę budowy kopalni Sierra Gorda. Kiedy rozpocznie się tzw. druga faza projektu?

Po rozruchu kopalni Sierra Gorda i ocenie tego, jak przebiega produkcja na tym etapie, wspólne z japońskim partnerem koncernem Sumitomo podejmiemy decyzję co do terminów rozpoczęcia tzw. drugiej fazy tego projektu. Ona na pewno jest konieczna w tym przypadku. Jesteśmy zdeterminowani, aby to zrobić i na pewno tak się stanie. Najpóźniej w przyszłym roku będziemy gotowi podjęcia decyzji, o terminie rozpoczęcia kolejnej fazy.

Jeśli taka decyzja zapadnie w tym roku, to kiedy możliwe byłoby uruchomienie projektu?

Realistyczny czas potrzebny na rozpoczęcie rozruchu to trzy, cztery lata.

Założenia KGHM mówią o tym, że cena miedzi sięgnie 8 tys. dol. za tonę, tymczasem na razie wciąż jest znacznie niższa.

Cały czas jestem przekonany, że obecna cena na poziomie 6,6 tys. dol. za tonę, jest za niska, aby zachęcić kogokolwiek do inwestycji w wydobycie. Podobnie uważają także prezesi kilku firm, z którymi miałem okazję rozmawiać podczas uroczystości uruchomienia Sierra Gorda. Może pomylę się o jeden lub dwa kwartały, ale jestem przekonany, że ceny wzrosną.

W Chile wzrosły jednak ostatnio podatki. Jak to wpłynie na ceny miedzi?

Uważam, że wbrew pozorom ten wpływ w dłuższym okresie będzie pozytywny. Pamiętajmy, że to właśnie tu produkuje się prawie 40 proc. całej miedzi.

A jak to wpłynie na Państwa projekt?

Ten wpływ nie będzie istotny, ponieważ na potrzeby tego projektu już wcześniej stworzono odpowiednią strukturę podatkową, z przyspieszoną amortyzacją, co daje nam potężną tarczę podatkową. Dlatego dla Sierra Gorda podatki nie wzrosną od razu aż tak znacząco.

Jak długo obowiązywać będzie ta dotychczasowa struktura podatkowa w Sierra Gorda?

To będzie kilka lat. Można spokojnie założyć, że mnie mniej niż pięć. A potem, przez kolejne kilkanaście lat, bo kopalnia ma łącznie funkcjonować przez 23 lata, to już będą te wyższe podatki.

Wcześniej zakładano, że czas życia tej kopalni będzie krótszy – 20 lat. W jaki sposób przedłużono ten okres?

Zdecydowaliśmy się m.in. pochylić ostrzej ściany odkrywki, co nie tylko obniży koszty produkcji, bo będziemy mieli lepszy stosunek wydobywanej rudy do odpadu, ale również pozwoli sięgnąć głębiej a przez to dać tej kopalni dodatkowe trzy lata życia.

Początkowo zakładano także, że docelowa wielkość produkcji wyniesie 200 tys. ten miedzi w koncentracie rocznie. Teraz podwyższyli Państwo te prognozy do 220 tys. ton. Czy to już ostateczna wielkość?

Zastanawiamy się z japońskimi partnerami nad tym, ile faktycznie uda się tu produkować. Są takie możliwości, aby to było nawet więcej niż 220 tys. ton. Tak się może stać dzięki rozbudowie zakładu przeróbczego, który jest wąskim gardłem tego projektu i determinuje szybkość przerobu rudy. Ale o tym, jaka będzie ostateczna wielkość, chcielibyśmy w przyszłym roku oficjalnie poinformować wszystkich inwestorów.

Liczymy też na to, ze uda się nam w okolicy udokumentować nowe złożą, co także powinno zwiększyć wartość Sierra Gorda. Są na to duże szanse.

O ile produkcja mogłaby być większa?

Myślę, że możemy mówić nawet o 10-15 proc.

>>> Czytaj też: Podatek od wydobycia zrujnuje KGHM? Koncern apeluje do rządu