Warszawski parkiet w poniedziałek, nie po raz pierwszy w ostatnim czasie, wykazywał wyjątkową odporność na niekorzystne nastroje panujące w otoczeniu.

Byki wyraźnie wykazywały gotowość wykorzystania okazji do ataku, ale wciąż brakowało odwagi do realizacji tego zamiaru. Niewielkie spadki naszych indeksów, w warunkach silnych zniżek na głównych giełdach, można uznać za sukces.

Pierwsza część poniedziałkowej sesji na warszawskim parkiecie stała pod znakiem kontynuacji rozpoczętego pod koniec ubiegłego tygodnia odreagowania spadkowej tendencji. Główne indeksy na otwarciu zwyżkowały o 0,3-0,4 proc., a wskaźniki małych i średnich firm zyskiwały po 0,1 proc. Ruch w górę trwał jednak niezbyt długo. Nasz parkiet znów padł ofiarą pogarszającej się szybko sytuacji na głównych giełdach europejskich. WIG20 trzymał się w okolicach otwarcie jedynie przez kilkadziesiąt minut. Z czasem zaczął się osuwać, schodząc lekko pod kreskę tuż przed południem. Tąpnięcie kontraktów na amerykańskie skutkowało pogłębieniem spadków w Paryżu i Frankfurcie do ponad 1,5 proc., co ostatecznie pogrążyło nasz rynek, choć skala spadków była w przypadku warszawskich indeksów nieporównanie mniejsza, sięgając początkowo zaledwie około 0,2 procent, a w przypadku małych i średnich firm jeszcze mniej. Sytuacja pogorszyła się pod koniec dnia, wraz z wejściem do gry Wall Street.

Wśród największych spółek, wczesnym popołudniem przeceny uniknęła walory jedynie kilku. W tej grupie wyróżniały się zwyżkujące po ponad 2 proc. akcje Asseco i Eurocash, zachowujące się wyjątkowo dobrze w ostatnich dniach. Po kilka dziesiątych procent zyskiwały papiery PZU, Lotosu, BZ WBK i Synthosu. Do najmocniej przecenianych należały taniejące po 1,2-1,3 proc. akcje PGE i PGNiG. Niewiele ustępowały im walory PKO. Akcje KGHM zniżkowały przez większą część dnia o 0,5-0,8 proc. W kontekście zniżkujących i osiągających lokalne minima kontraktów na miedź, walory naszego kombinatu i tak zachowują się stosunkowo nieźle, wykazując od początku października lekką tendencję zwyżkową. Spośród trzydziestki blue chips na wyróżnienie zasługiwały zwyżkujące po około 1 proc. akcje Enei i Energi. O ponad 0,5 proc. w górę szły też papiery Cyfrowego Polsatu. Niechlubnym liderem wśród spadkowiczów były tracące ponad 2 proc. papiery CCC.

Indeks średniaków znacznie dłużej niż WIG20 wykazywał odporność na presję otoczenia i wyraźnie mniej tracił na wartości w fazie popołudniowego osłabienia. Liczebnie nieznacznie przeważały walory zyskujące na wartości. Wśród nich prym wiodły drożejące o ponad 3,5 proc. akcje Inter Cars, odreagowujące przekraczający 3 proc. piątkowy spadek. Po około 2 proc. w górę szły walory Forte, Impexmetalu, Midasa i Polnordu. Po drugiej stronie skali znalazły się tracące niemal 4 proc. akcje Astarty, schodząc do poziomu z października 2009 r. Po ponad 2 proc. zniżkowały papiery Farmacolu, Kopeksu, Emperii i Getin Noble. Na szerokim rynku uwagę zwracały rosnące o ponad 10 proc. akcje Intersport. Po ponad 4,5 proc. w górę szły akcje Cormay i CI Games. Niewiele ustępowały im papiery Wojasa.

Reklama

Nastroje na głównych giełdach europejskich już od rana były kiepskie. Na otwarciu spadki w Paryżu i Frankfurcie sięgały 0,3-0,5 proc., a ich skala szybko się powiększała, zaś w południe, w reakcji na przyspieszenie zniżki kontraktów na amerykańskie indeksy, przecena przekraczała 1,5 proc. Na pozostałych parkietach przeważały niedźwiedzie, ale większe, przekraczające 1 proc. spadki notowały jedynie wskaźniki w Lizbonie, Budapeszcie i Moskwie. Indeksy w Atenach i Stambule rosły po około 1 proc. Handel na Wall Street rozpoczął się spadkiem indeksów po około 0,2 proc. Byki szybko doprowadziły do ich niewielkiej zwyżki, ale sytuacja wciąż była zmienna.

WIG20 zakończył dzień zniżką o 0,6 proc. WIG30 spadł o 0,5 proc., WIG o 0,4 proc., WIG50 o 0,07 proc., a WIG250 o 0,13 proc. Obroty wyniosły 540 mln zł.