Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej zaproponowało takie rozwiązanie z uwagi na przewidywaną inflację, od której zależy wzrost świadczeń, podał resort.

"Bez tej zmiany najniższa emerytura wzrosłaby zaledwie o 9 zł. Dotknęłoby to głównie osoby z najniższymi świadczeniami" - skomentował minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz, cytowany w komunikacie.

Zgodnie z ustawą, zastosowanie w przyszłym roku waloryzacji procentowo-kwotowej, czyli waloryzacji procentowej z gwarantowaną minimalną podwyżką na poziomie 36 zł spowoduje, że wszystkie świadczenia poniżej 3333,33 zł miesięcznie będą podwyższone w większym stopniu, niż gdyby przeprowadzono waloryzację według obecnie obowiązujących zasad. W efekcie proponowanych zmian osoby pobierające minimalne emerytury i renty dostaną 880,45 zł. Gdyby zastosować wyłącznie waloryzację procentową, byłoby to 853,57 zł, podano również.

Największe wsparcie otrzymają osoby z najniższymi emeryturami. Ich świadczenia wzrosną o 4,26 proc.

Reklama

W przypadku rent z powodu częściowej niezdolności do pracy oraz rent inwalidzkich III grupy, minimalna podwyżka wyniesie 27 zł, czyli 75% gwarantowanej minimalnej kwoty. Waloryzacja emerytury częściowej nie będzie być niższa niż 18 zł, czytamy dalej.

Zmiany sposobu waloryzacji będą kosztować ok. 1,8 mld zł, a łącznie na waloryzację emerytur i rent zostanie przeznaczone w przyszłym roku ok. 3,7 mld zł, podsumowano w komunikacie.

Emeryci nie są krezusami, ale nie należą też do najbiedniejszych. W ubiegłym roku dochód rozporządzalny w ich gospodarstwach domowych w przeliczeniu na osobę wyniósł 1415 zł i był wyższy niż przed dekadą o blisko 63 proc. Czytaj więcej: Polscy emeryci mają łatwiej niż osoby zatrudnione