Mniejsza podaż arabskiej ropy

Wczoraj notowania ropy naftowej Brent wzrosły o 2,4%, natomiast ceny ropy WTI zanotowały zwyżkę o 1,9%. Zachowanie inwestorów na rynku ropy naftowej wynikało z dwóch kwestii. Pierwszą z nich był fakt, że ceny ropy WTI dotarły do ważnego technicznego wsparcia w okolicach 80 USD za baryłkę. Zejście cen ropy do tej psychologicznej bariery wsparło stronę popytową.

Drugim czynnikiem, który sprzyjał wczoraj wzrostom cen ropy naftowej, były informacje z Arabii Saudyjskiej. Wczoraj inwestorów na tym rynku zelektryzowała wiadomość o mniejszej wrześniowej podaży ropy naftowej z tego kraju – będącego największym producentem ropy naftowej w OPEC.

We wrześniu podaż ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej znalazła się na poziomie średnio 9,36 mln baryłek dziennie – jest to dość wyraźny spadek względem sierpniowej podaży (9,69 mln baryłek dziennie). Praktycznie natychmiast po tej informacji pojawiły się spekulacje o tym, że Arabia Saudyjska zdecydowała się na cięcie podaży w celu wsparcia cen ropy naftowej na globalnym rynku.

Reklama

Jednak takie stwierdzenie jest mocno przesadzone. Spadek podaży ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej wynikał z tego, że kraj ten we wrześniu przeznaczył większą część produkcji na uzupełnienie zapasów, tym samym pozostawiając mniej ropy do użytku na rynku wewnętrznym i na eksport. Tymczasem patrząc na produkcję, widać, że Arabia Saudyjska bynajmniej nie dokonała cięć: we wrześniu kraj ten wyprodukował średnio 9,7 mln baryłek ropy dziennie, podczas gdy w sierpniu było to niecałe 9,6 mln baryłek. Widać więc, że Arabia Saudyjska w sierpniu zmniejszyła swoje zapasy ropy naftowej (podaż ropy większa niż produkcja) i możliwe, że wrześniowy ruch wynikał z chęci ich uzupełnienia.

Zresztą, warto mieć na uwadze, że Arabia Saudyjska już wcześniej zapowiadała, że nie ma zamiaru dokonywać interwencji na rynku ropy naftowej w celu podniesienia cen tego surowca. To zaś oznacza, że notowania ropy prawdopodobnie pozostaną pod presją podaży w ciągu kolejnych tygodni.

Duży eksport amerykańskiej soi

Kolor zielony dominował wczoraj także na rynkach zbóż. Najmocniej podrożała soja, której notowania wzrosły o 3,3%. Kukurydza podrożała o 2%, a pszenica – o 0,7%.

Duża zwyżka notowań soi wynikała z danych, jakie zaprezentował wczoraj amerykański Departament Rolnictwa (USDA). W swoim cotygodniowym raporcie dotyczącym eksportu zbóż z USA, departament wyliczył, że w tygodniu zakończonym 16 października amerykańscy eksporterzy sprzedali 2,2 mln ton soi. Większość zboża została kupiona przez Chiny – 1,7 mln ton.

Dane dotyczące eksportu soi mocno zaskoczyły inwestorów na tym rynku, głównie ze względu na fakt, że część traderów nie zgłosiła dużych transakcji dziennych (co jest obowiązkiem informacyjnym). W rezultacie, notowania soi wczoraj wyraźnie wzrosły, a już dzisiaj rano otarły się o poziom 1000 USD za 100 buszli. To właśnie ten poziom jest obecnie najbliższą barierą dla strony popytowej.