W latach 30. ubiegłego wieku giełda w Szanghaju była jednym z największych ośrodków handlu złotem na dalekim wschodzie. Chińskie rezerwy kruszcu zostały jednak wkrótce poważnie nadszarpnięte, a następnie niemal doszczętnie zrabowane.

Grabieże znane i nieznane

Pierwsza grabież nastąpiła w 1937 roku, kiedy Japonia najechała na Chiny rabując 6,6 ton złota zgromadzonego w skarbcach ówczesnej stolicy, Nanking. Mimo że nieporównywalnie większa, druga grabież nie jest już powszechnie znana. Za gigantyczną operacją, która miała na celu wyczyszczenie skarbców banku centralnego, stał szef nacjonalistycznego rządu Kuomintang, Chiang Kai-Shek.

W 1948 roku Chiang przegrywał toczącą się na północnym wschodzie wojnę domową z komunistami. Zaczął więc planować wycofanie się na Tajwan, jednak nie zamierzał odejść z pustymi rękami. Postanowił zabrać ze sobą chińskie rezerwy złota, pozostawiając kraj bez realnego wsparcia dla jego waluty.

Reklama

Ilość złota, którą zrabował Chiang Kai-Shek różni się w zależności od źródeł i szacowana jest na 113,6-115,2 ton. W opublikowanych w 2010 roku „Archiwach Złota” doktor Wu Sing-Young pisze o tym, jak jego ojciec, minister finansów w rządzie Kuomintang, pomagał w zaplanowaniu tej gigantycznej operacji.

>>> Czytaj też: W 1939 r. Bank Polski posiadał 77 ton złota. Co się z nim stało?

Tajna misja

Pierwszy transport, obejmujący niemal połowę kruszcu, odbył się 1 grudnia 1948 roku. Przewieziono go kutrem straży przybrzeżnej eskortowanym przez okręt wojenny Mei Ching. Statek dotarł do Keelung na północnym Tajwanie.

O całej akcji, zupełnym przypadkiem, dowiedział się brytyjski dziennikarz, George Vine. Kiedy wyjrzał przez okno swojego biura, zobaczył tragarzy wchodzących i wychodzących z banku centralnego, wynoszących paczki prosto na frachtowiec zacumowany w pobliżu hotelu Peace.

Zdając sobie sprawę w wagi tego odkrycia, Vine zatelegrafował do Londynu z wiadomością o treści „całe złoto Chin zostało wyniesione tradycyjną metodą – za pomocą tragarzy”. Później napisał także: „Nie mogłem uwierzyć, w to co widzę. Z banku wytaczały się korowody tragarzy. Każdy niósł na plecach bambusowe drągi, a na ich końcach przyczepione były paczki ze złotem. Załadowali je na statek płynący na Tajwan”.

Bezcenne ładunki

W ciągu całego roku wywieziono z Chin dziesiątki ton złota i setki ton srebra. Kiedy Chiang oficjalnie przegrał na kontynencie, zaczął korzystać z transportu lotniczego. Źródła donoszą, że w lutym 1949 roku dziewięć wojskowych samolotów C-46 przewiozło na lotnisko Songshan w Taipei po 6,6 ton złota. Kapitan dowodzący misją nie miał podobno pojęcia, kto czeka na niego w samolocie. Zarówno on, jak i jego dwóch kolegów potwierdzają udział w trzech takich misjach. Informacje o pierwszej wyciekły do mediów, więc dwie kolejne nastąpiły błyskawicznie, w ciągu 48 godzin.

Jak to się stało, że udało się w tajemnicy wywieźć taką ilość złota? Dr Wu pisze, że cała operacja była całkowicie kontrolowana przez jedną osobę – Chiang Kai-Shek’a. „Nawet minister finansów nie miał uprawnień do transportu złota. Chiang przekazywał rozkazy ustnie. Tylko on i mój ociec o wszystkim wiedzieli”.

Co się stało ze złotem?

Eksperci zgadzają się, że chińskie złoto wykorzystano do rozwoju gospodarki Tajwanu. Zaledwie sześć miesięcy po tym, jak rozpoczęto transporty złota, na Tajwanie wprowadzono nowego dolara tajwańskiego. Waluta ta zastąpiła starego dolara w stosunku 1:40 tys. Uważa się, że to właśnie złoto przewiezione z Chin zapewniło stabilizację krajowi, który zaledwie w 1945 roku przeżył hiperinflację.

Jak napisał syn Chaing’a, Chiang Ching-Kuo, doskonale podsumowując znaczenie złota dla rozwoju i utrzymania dobrze funkcjonującej gospodarki, „gdybyśmy nie mieli tego złota przenosząc rząd na Tajwan, trudno sobie wyobrazić, co mogłoby się stać. Jak inaczej uzyskalibyśmy stabilizację?”