"(Stopy procentowe - PAP) Są już najniższe w historii, ale nie ma się czym chwalić, bo wszędzie są najniższe. Rada Polityki Pieniężnej jest podzielona. Z jednej strony mamy deflację 0,6 proc., ludziom jest miło, jak podjadą pod stację paliw i mają ceny znacząco niższe niż rok temu. Deflacja pokazuje, że jest przestrzeń do dalszego obniżania stóp" - powiedział Marek Belka w wywiadzie dla "Faktu".

"Z drugiej strony ci, którzy są przeciwni obniżkom, mówią, że może to zdestabilizować zachowania ludzi. Polacy są przyzwyczajeni, że z depozytów jest spory, kilkuprocentowy dochód. Tymczasem standardem w świecie rozwiniętym dzisiaj jest to, że depozyty są oprocentowane na zero. Tu i ówdzie pokazuje się ujemna stopa. W Polsce, gdybyśmy do takiej sytuacji doszli, ludzie zaczęliby ulegać jakimś mirażom na miarę Amber Gold. To recepta na utratę pieniędzy. Dlatego powinniśmy się przyzwyczaić, że stopy procentowe będą niskie" - dodał.

>>> Polecamy: Stopy procentowe uderzają w bogatych Niemców. Pierwszy bank na świecie każde płacić za lokaty

Rada Polityki Pieniężnej na ostatnim posiedzeniu utrzymała stopy procentowe bez zmian. Główna stopa referencyjna wynosi nadal 2,00 proc. Stopa lombardowa wynosi 3,00 proc., stopa depozytowa - 1,00 proc., a stopa redyskonta weksli - 2,25 proc. Czytaj więcej tutaj.

Reklama