Ostatnie sesje przynoszą umocnienie złotego, który zyskuje zarówno w stosunku do dolara jak i do euro.

Wczorajsze dane mimo raczej pozytywnego wydźwięku nie doprowadziły do umocnienia amerykańskiej waluty, a reakcja na rynku była wręcz odwrotna. Dolar pozostaje słaby pomimo świetnych o danych o PKB za drugi kwartał w USA. W ujęciu annualizowanym amerykańska gospodarka rozwijała się w okresie czerwiec-wrzesień w tempie 3,9%, podczas gdy rynek oczekiwał poziomu 3,3%. Zaskakująco wysoki odczyt PKB wynikał przede wszystkim z dużej dynamiki wzrostu konsumpcji, co pozytywnie nastraja przed kolejnymi kwartałami. Conference Board odnotował spadek do 88,7 pkt., podczas gdy rynek spodziewał się 96 pkt., a więc różnica jest spora. Z kolei inny wskaźnik, sporządzany przez Uniwersytet z Michigan pokazuje konsekwentną poprawę nastrojów. Szczególną uwagę inwestorzy będą dzisiaj zwracać na poziom inflacji mierzonej poprzez mniej popularny, lecz doceniany przez FED wskaźnik PCE core. Gdyby ta publikacja nie spełniła oczekiwań rynku to niewykluczone, że korekta na dolarze przybrałaby na sile i ruch wzrostowy na parze EURUSD byłby kontynuowany.

Polska waluta w czasie ostatnich sesji także zyskiwała. Szczególnie mocny ruch obserwowaliśmy na parze EURPLN, która jeszcze w ubiegłym tygodniu notowana była sporo powyżej poziomu 4,20 zł, a wczoraj kurs dotarł w okolice 4,17 zł. To efekt dobrych danych z Polski i ogólno-rynkowego powrotu kapitału do ryzykownych aktywów, w tym przede wszystkim do krajów rozwijających się.