Litwa bez Polski nie byłaby w stanie obronić się przed Rosją - zaznaczył Bacziulis. W wywiadzie dla popularnego portalu “Delfi” mówi, że żadna Szwecja nie może w tym zastąpić Polski. "Mogłyby nam przyjść z pomocą brygady amerykańskie, ale one również stacjonują w Polsce” - zauważył komentator. Audrius Bacziulis dodał, że w tej sytuacji "głupio jest" nie ufać Polsce i obawiać się jej. Dziennikarz zapewnia, że wśród polskich elit politycznych nie ma pomysłów, by zrewidować obecne granice państwowe i nie jest prawdą, że Polska marzy o odzyskaniu Wilna. Jednocześnie dziennikarz podkreśla, że strona polska może i ma podstawy, by niepokoić się o sytuację swych rodaków na Litwie. Chodzi o problemy z pisownią nazwisk i z podwójnym nazewnictwem ulic.

>>> Czytaj też: Białoruś ma dosyć rosyjskiego embarga. Łukaszenka grozi Moskwie

“Nie rozumiem, dlaczego trzeba wyrażać niezadowolenie z powodu oryginalnej pisowni nazwisk. Zmuszać ludzi, by pisali swoje nazwiska w obcy im sposób - to kradzież tych nazwisk. Oburzaliśmy się, gdy zniekształcano nasze nazwiska po rosyjsku. Dlaczego teraz nie można wejść w skórę Polaka, którego nazwisko zniekształcamy. Spór o tabliczki z polskimi nazwami ulic również jest głupotą. Niech sobie napiszą po polsku” - oświadczył Bacziulis.