Nie oznacza to jednak, że w czwartek na rynku tym brakowało emocji – posiedzenie OPEC i związany z tym gwałtowny spadek cen ropy naftowej dla wielu inwestorów było najważniejszym wydarzeniem na rynku ropy w ciągu wielu ostatnich tygodni.

OPEC nie zmniejszył limitu produkcji

Takiej decyzji OPEC można było spodziewać się już po środowym porozumieniu Arabii Saudyjskiej z Kuwejtem, Katarem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Wszystkie te kraje były przeciwnikami cięcia limitów produkcji ropy w OPEC i to ich zdanie przeważyło na wczorajszym spotkaniu przedstawicieli kartelu. Tym samym, ostatnie spotkanie krajów OPEC było dowodem na to, że Arabia Saudyjska wciąż ma na rynku ropy dużo do powiedzenia, nawet pomimo ogólnego spadku znaczenia OPEC na globalnym rynku przy wzroście znaczenia innych regionów produkcji ropy, np. Ameryki Północnej.

Inwestorzy jednak do końca mieli nadzieję chociażby na niewielkie cięcie limitów produkcji ropy naftowej przez OPEC – a przynajmniej takie wnioski można wysnuć, biorąc pod uwagę znaczący spadek cen ropy już po ogłoszeniu decyzji. Zarówno ropa Brent, jak i ropa WTI, zostały wczoraj przecenione o około 6%. Dla cen europejskiej ropy Brent oznaczało to zejście poniżej poziomu 73 USD za baryłkę, natomiast notowania ropy WTI zakończyły wczorajszą sesję poniżej poziomu 70 USD za baryłkę.

Reklama

Dzisiaj rano notowania obu surowców kontynuują ruch w dół – chociaż widać, że dynamika spadków wyhamowała. Tak czy inaczej, wczorajszy ruch był przypieczętowaniem trwającego już kilka miesięcy ruchu spadkowego cen ropy naftowej – i sygnałem siły strony podażowej. Niższe ceny ropy nie są wykluczone w ciągu kolejnych kilku miesięcy – dopiero za jakiś czas okaże się, który kraj może pozwolić sobie na przetrzymanie dłuższego okresu niskich cen. Póki co żaden kraj nie deklaruje zamiaru zmniejszenia produkcji – co oznacza nadpodaż ropy naftowej prawdopodobnie co najmniej do połowy przyszłego roku.

Złoto: spokojne spadki przed referendum

W tle wydarzeń na rynku ropy rozgrywała się sytuacja na rynkach metali, gdzie również w ostatnich dniach przeważa strona podażowa. Na rynku złota początek bieżącego tygodnia przyniósł kolejną próbę przekroczenia poziomu 1200 USD za uncję, jednak znów była ona nieskuteczna. To sygnał, że strona popytowa na rynku złota jest słaba.

Od środy notowania złota odreagowują w dół i obecnie cena kruszcu dotarła już do okolic 1180 USD za uncję. To właśnie ten rejon jest najbliższym poziomem technicznego wsparcia.

Dzisiaj na rynku złota prawdopodobnie będziemy obserwować spokojne wyczekiwanie na referendum w Szwajcarii. Mieszkańcy tego kraju mają zadecydować, czy przegłosować inicjatywę „ochrony szwajcarskiego złota”, czyli zakazu sprzedaży złota przez SNB i zwiększenia udziału kruszcu w rezerwach do 20% (z obecnych ok. 8%).

Wszelkie sondaże wskazują na to, że inicjatywa jednak nie zostanie przegłosowana. Byłby to czynnik sprzyjający spadkom notowań złota. Jednak jeśli nieoczekiwanie program „ochrony szwajcarskiego złota” zostanie przegłosowany i wejdzie w życie, to w praktyce oznaczałoby to konieczność kupna ogromnych ilości złota przez SNB w ciągu najbliższych kilku lat – to zaś byłoby wsparciem dla cen żółtego kruszcu. W krótkim terminie prawdopodobnie zaobserwowalibyśmy wtedy wyraźny wzrost cen złota.