Na zamknięciu giełdy walutowej w Moskwie za euro płacono poniżej 76 rubli, a za dolara ponad 60 rubli. To oznacza, że rubel umocnił się prawie o jedną czwartą w porównaniu z najgorszymi notowaniami wczoraj. Stało się to po tym, jak rosyjskie ministerstwo finansów zaczęło sprzedawać rezerwy walutowe, a bank centralny zapowiedział przygotowanie działań służących wsparciu sektora finansowego, w tym dokapitalizowania banków.

Z kolei premier Dmitrij Miedwiediew na naradzie z udziałem szefów największych rosyjskich firm-eksporterów polecił, aby „rytmicznie i stabilnie” sprzedawali walutę w celu niedopuszczenia do wahań kursu rubla. Na tle wiadomości o umocnieniu rubla wzrósł moskiewski indeks giełdowy RTS o 18 proc.

>>> Czytaj też: Bolesny koniec ery drogiej ropy. Rosję czeka bankructwo?