Ekonomiści szacują dziś, że ta część świata będzie się rozwijać w tempie 1,25 proc., podobnie jak w ubiegłym roku. Wcześniejsze przewidywania MFW były dużo bardziej optymistyczne. Dla porównania, MFW stawia na nawet 3,6 proc. wzrostu w USA, a odpowiednio 2,3 i 3,2 w Kanadzie i Meksyku.

Ceny towarów kontynuują spadki, to efekt nieoczekiwanego spadku popytu w ważnych gospodarkach, w tym w Chinach – poinformował Fundusz. Najbardziej, oczywiście, rzuca się w oczy ropa. Na jej ceny wpłynęła wzmocniona podaż.

- W tych okolicznościach nasza prognoza globalnego wzrostu ponownie spadła – napisał MFW 21 stycznia w komunikacie, teraz przewidując jedynie 3,5 proc. na 2015 r. Z jednej strony, dużo lepsze są prognozy dla Stanów Zjednoczonych, z drugiej – dotychczasowa lokomotywa światowej gospodarki – czyli Azja. Chiny i Japonia ciągną w dół prognozy.

MFW spodziewa się, że nurkujące ceny ropy okażą się dla Ameryki Łacińskiej i Karaibów raczej łagodne, ale na poszczególne kraje mogą mieć bardzo różny wpływ.

Reklama

Gospodarka Wenezueli przyjmie najsilniejszy cios. Zdaniem MFW – w tym roku kraj zarządzany przez byłego kierowcę autobusów i związkowca, Nicolása Maduro Morosa, skurczy się o 7 proc. Zdaniem Funduszu, każde 10 dolarów spadku ceny ropy pogarsza bilans handlowy tego kraju o 3,5 proc. PKB. Ceny ropy uderzają w Wenezuelę dużo mocniej niż w jakikolwiek kraj regionu. Strata w przychodach z eksportu powoduje rosnące problemy fiskalne i dalszy spadek koniunktury.

Nieco delikatniejszy wpływ spadających cen ropy, choć wciąż negatywny, eksperci przewidują dla Boliwii, Kolumbii oraz Ekwadoru. Te gospodarki również ucierpią przez spadek dochodów, ale silniejsze pozycje wyjściowe złagodzą stres.

Paradoksalnie, zdaniem MFW reszta regionu raczej zyska na spadających cenach ropy. Największymi zwycięzcami będą kraje, które do tej pory przepłacały za import ropy, jak Ameryka Środkowa i Karaiby. Niektóre z nich są jednak powiązane gospodarczo z kulejącym wenezuelskim gigantem w ramach petrokaraibskiego porozumienia. Tak więc i tu okazuje się, że każdy kij ma dwa końce. Pozytywny tym razem wpływ spadających cen ropy może zostać uspokojony przez utratę wsparcie Wenezueli, którą powycofywania swojego zaangażowania skłania rosnące gospodarcze napięcie.

W dalszej perspektywie, niska atrakcyjność cen ropy osłabi rozwój gospodarki regionu przez to, że Argentyna, Brazylia czy Meksyk nie wykorzystają nietkniętych dotychczas surowców energetycznych, prognozuje dalej Fundusz.

>>> Czytaj też: Nadchodzi walutowe tsunami? To nie frank, a mocny dolar najbardziej uderzy w polską gospodarkę

Zmierzch perspektyw

Nawet jeśli niskie ceny ropy nie zmienią prognoz krótkoterminowych, to będą miały wpływ w dalszej perspektywie. Fundusz sięgnął tu po słownictwo żeglarskie, pisząc, że Południowa Ameryka żegluje pod wiatr, z uwagi na rozczarowujący wzrost globalny i kontynuację spadków cen metali i towarów rolnych. Niewiele pomagają dane z odradzających się gospodarczo Stanów Zjednoczonych.

Swój marsz w dół w Ameryce Południowej już od pięciu lat kontynuują inwestycje – i tak będzie też w tym roku. Na tym tle widać szeroki wybór wewnętrznych problemów. Jako główny przykład MFW podaje Brazylię, gdzie sektor prywatny wykazuje się bardzo niskim poziomem zaufania. Fundusz zarzuca im anemię na polu działalności gospodarczej. Optymistyczne prognozy dla Chile i Peru zostały nieco przytemperowane, w porównaniu do października. Jak zauważają eksperci, mimo zgodnego działania polityków i nowych projektów górniczych, przeważył negatywny wpływ słabego eksportu i nikłych inwestycji – kraj odnotował ostatnio ostre spowolnienie.

Argentyna z kolei, mimo lepszego wyniku w ubiegłym roku, wciąż zmaga się z problemami makroekonomicznymi i w tym roku jej gospodarka raczej się skurczy.

Jaśniej na północy

Optymistyczniejsze wieści przyniósł Fundusz Meksykowi, którego gospodarka w ubiegłym roku rozwijała się w tempie 2,1 proc. PKB, a w tym zapowiada się skok do 3,2 proc. Spodziewano się jeszcze więcej, ale temu zapobiegł „utrzymujący się marazm popytu krajowego”. Dobrą wiadomością jest to, że niskie ceny ropy i solidne wzrosty w USA poprawiły prognozy dla Ameryki Środkowej. Wpływy wzrosły o 0 proc. rok do roku w ciągu 3 pierwszych kwartałów ubiegłego roku i wraz z silnym eksportem będą wzmacniały gospodarkę. Podobnie w turystycznych gospodarkach Karaibów, które obserwują oczekiwane od dawna ożywienie turystyki.

>>> Czytaj też: Szwajcaria się nie poddaje. Kraj zmienia front w wojnie walutowej