Wyniki wyborów w Grecji okazał się gorszy, niż przewidywano bez względu na kierunek tych przewidywań – przeważyli przeciwnicy oszczędności, jednak może to być jedynie pusty gest, ponieważ Grecja w istocie nie ma zbyt wielkiego wyboru: ugoda z trojką albo wyjście ze strefy euro. Wątpię, by miał miejsce ten drugi scenariusz, ponieważ Grecy może i są zmęczeni zaciskaniem pasa, jednak nie samą europejskością.

W chwili, gdy piszę te słowa, para EUR/USD straciła na wartości 55 punktów i znajduje się na poziomie 1,1145. Przewiduję, że w poniedziałek giełda ateńska straci 5 proc., a giełdy europejskie mogą spaść o 2 proc., chyba że Niemcy, EBC i UE dadzą do zrozumienia, że są skłonni pójść na kompromis (co w tym tygodniu jest mało prawdopodobne).

Teoria gier sugeruje, że wszystkie strony znajdą jakieś rozwiązanie, które nie będzie optymalne dla żadnej z nich, ale istnieje ryzyko, że rynek straci cierpliwość, zanim to nastąpi.

Wynik Syrizy lepszy, niż oczekiwano – większe prawdopodobieństwo negatywnych reakcji

Reklama

Syriza osiągnęła lepszy rezultat, niż sugerowały sondaże – w chwili, gdy to piszę, różnica względem ND wynosi 10 proc., co dla rynku oznacza, że Syriza z dużym prawdopodobieństwem będzie rządzić samodzielnie.

Pod względem oszczędności i zdrowego rozsądku, jest to porażka, jednak ostatecznie Grecja zrobiła to, czego się po niej spodziewano. Desperacja pchnęła wyborców w ramiona lewicowego rządu, którego retoryka przypomina mi hasła z czasów mojej młodości (kilkadziesiąt lat temu), tj. z lat 70.: dziś wieczorem w wywiadzie telewizyjnym była mowa o towarzyszach, kapitalizmie czy imperializmie. Trudno się nie uśmiechnąć pod nosem i nie stwierdzić, że zatoczyliśmy koło.

Odpowiedź na reakcje rynku znajduje się gdzie indziej: większość długu zmieniła właściciela od rozpoczęcia kryzysu, tj. z lokalnych banków europejskich przeszła do UE i EBC, głównie za pośrednictwem Europejskiego Instrumentu Stabilności Finansowej. Grecja ma do zapłaty 22,3 mld EUR kapitału i odsetek od różnych pożyczek – ładna sumka, stanowiąca równowartość mniej więcej wypłat dla pracowników sektora budżetowego.

Wierzyciele są interesujący: Grecja ma zapłacić EBC 8 mld EUR, z czego 7,6 mld EUR w lipcu/sierpniu (załóżmy, że najpóźniej w czerwcu dojdzie do jakiegoś porozumienia!).

Do kogo należy dług Grecji?

(Ogólna) struktura wierzycieli w przypadku wyjścia Grecji ze strefy euro jest następująca:

Europejski Mechanizm Stabilności: 145 mld EUR pożyczek. Jest to jak dotąd największy wierzyciel Grecji. Ryzyko dla bilansów bankowych zostało „socjalnie” przerzucone na podatników w Europie. Pod względem warunków jest to również wierzyciel najlepszy (dla Grecji).

MFW: 20,1 mld EUR

EBC: łącznie ponad 55 mld EUR w ramach programu SMP.

Rynek czeka na komentarz wierzycieli przed podjęciem działań

Ruch na rynkach zależny będzie od reakcji Niemiec, UE i EBC na wyniki wyborów. Grecja utraciła niepodległość w szczytowym okresie kryzysu. Relacja długu do PKB na poziomie 175 proc. (nadal rosnąca) powoduje, że wszelkie działania Grecji będą daremne, o ile nie zostanie w pewnym stopniu zwolniona z zadłużenia.

Roczne odsetki: 30 mld EUR. Kwota odsetek na sekundę: 972 EUR. Dług na obywatela: 38 755 EUR.

Ryzyko polityczne: duże?

FT opublikował już artykuł zatytułowany: "Czy Tsipras to nowy Lula, czy Chavez?"

Oczywiście, tego nie wiem, natomiast wiem, że:

• W Europie nastąpiła pierwsza poważna ekstremalna zmiana polityczna. Jestem przekonany, że wielu liderów partii w takich krajach, jak Dania czy Wielka Brytania zwróciło na to uwagę.

• Rynki nie lubią niepewności i wydarzeń binarnych wywoływanych przez irracjonalnych polityków.

• Grecja musi uzyskać znaczne kwoty lub osiągnąć kompromis przed końcem czerwca, albo EBC straci twarz – a to nie wchodzi w grę!

Większym zagrożeniem jest jednak fakt, że mimo iż rynek zachował się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, zdecydowanie zbyt nisko ocenia ryzyko. Zgodnie z konsensusem, nastąpi kompromis i „tradycyjne” porozumienie, jednak fakty wskazują, że dług stanowi obecnie własność rządów i podatników.

Znacznie łatwiej jest decydować o pieniądzach innych ludzi, jednak tym razem nie ma już nowych kieszeni, do których można sięgnąć.

Grecja powiedziała: dość, UE/ESM i MFW powiedziały: jeszcze nie dość, a rynek najprawdopodobniej stwierdzi: już dość!

Dla SNB tydzień temu skończył się czas na reakcję, obietnice i reakcje EBC zakończyły się w ubiegłym tygodniu, a w tym tygodniu czas (i cierpliwość) kończy się dla Grecji – co dalej? EBC/ESM i UE muszą podjąć decyzję. Problem w tym, że politycy i systemy rzadko podejmują dobre decyzje.

>>> Czytaj też: Piketty: Drastyczne oszczędności okazały się katastrofą. Grecja nie spłaci zadłużenia