Rozmowy nie będą należeć do łatwych. Negocjacje z nowymi greckimi władzami to jedno z największych wyzwań przed jakimi stoi teraz strefa euro. Choć o wyjściu Grecji z eurolandu dziś mówi się dużo mniej niż jeszcze kilka lat temu to retoryka rządu Aleksisa Tsiprasa wcale nie jest na rękę międzynarodowym wierzycielom.

>>> Czytaj też: Syriza jest nieprzewidywalna. Grexit realny, ale nie taki straszny

Lider radykalnej lewicy za cel postawił sobie zerwanie z dotychczasową polityką oszczędności narzuconą przez Unię Europejską oraz zmianę warunków zadłużenia, a najlepiej zniesienie części długu. Dzisiejsze spotkanie będzie pierwszą okazją do tego, by Ateny wskazały jaki mają konkretny plan na wyrwanie Grecji z kryzysu. "Wierzę, że trzeba pracować ze wszystkimi krajami eurogrupy przy założeniu, że trzymają się swoich zobowiązań. Cieszę się, że greccy politycy chcą, by ich kraj został w eurolandzie i to jest dobra podstawa do naszych rozmów" - powiedział podczas ostatniego spotkania ministrów finansów krajów strefy euro Jeroen Dijsselbloem.

Czas goni, bo obecny program pomocowy, w ramach którego Grecja ma otrzymać jeszcze prawie 2 miliardy euro wygasa pod koniec lutego.

Reklama