Od czasu wprowadzenia w Paryżu po styczniowych zamachach najwyższego stopnia zagrożenia terrorystycznego przed wszystkimi siedzibami francuskiej prasy, radia i telewizji są patrole policji, wojska lub żandarmerii.

Zdalnie sterowana latająca maszyna unosiła się dziś w powietrzu w okolicach Placu Republiki, w którego pobliżu mieści się redakcja lewicowego dziennika "Liberation". Drony coraz częściej pojawiają się nad Paryżem, nad którym w powietrzu nikomu nie wolno operować w nocy poza służbami specjalnymi. A ta pora doby to ulubiony czas puszczania zdalnie sterowanych maszyn.

W ubiegłym tygodniu nad Paryżem odbyło się dziesięć takich lotów. Sprawcy lub sprawców nie udało się zatrzymać. Tymczasem dzisiaj przed sądem stanął dziennikarz arabskiej stacji telewizyjnej Al-Dżazira, który przyznał się do używania zdalnie sterowanej maszyny nad Laskiem Bulońskim. Zebrany tą drogą materiał miał mu posłużyć do reportażu.

>>> Czytaj też: Polska zdobyła energetyczną wolność. Już nie zależymy od Rosji

Reklama