W wideokonferencji wzięli udział: premier Wielkiej Brytanii David Cameron, prezydent Francji Francois Hollande, kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Włoch Matteo Renzi. Uczestniczył w niej także Donald Tusk, jako szef Rady Europejskiej.

Jak podał Pałac Elizejski, przywódcy "zgodzili się, że silna reakcja ze strony międzynarodowej społeczności będzie konieczna w przypadku fiaska procesu zapoczątkowanego w Mińsku".

Chodzi o porozumienie zawarte 12 lutego pomiędzy prezydentami Ukrainy, Rosji, Francji i kanclerz Niemiec.

Mimo formalnego zawieszenia ognia, w Donbasie wielokrotnie dochodziło do walk. Inicjowali je często prorosyjscy separatyści.

Reklama

Nowe sankcje

Jeśli porozumienie z Mińska będzie nadal łamane, Zachód zaostrzy sankcje wobec Rosji. Takie są uzgodnienia unijnych przywódców z amerykańskim prezydentem, o których poinformował przewodniczący Rady Europejskiej. "Istnieje związek między sankcjami a pełnym wdrożeniem uzgodnień z Mińska" - czytamy w oświadczeniu Donalda Tuska. Nie wynika z niego jednak, czy jeśli teraz nastąpi chwilowe uspokojenie sytuacji na Ukrainie, to Unia Europejska również zdecyduje się na dalsze restrykcje. A już słychać głosy, że Wspólnota nie powinna czekać na to, co jeszcze wydarzy się na Ukrainie, bo Rosja od pierwszego dnia obowiązywania rozejmu łamała mińskie postanowienia. Sprawą relacji z Rosją i ewentualnych kolejnych sankcji europejscy przywódcy zajmą się na szczycie w Brukseli za niecałe trzy tygodnie.

>>> Czytaj też: Putin ma nowy problem - taniejący gaz. Czy Rosja przetrwa kolejne uderzenie?