I to wcale nie ze względu na surowce. Ich suwerenne prawa rozciągają się na wszystkie ukształtowania lądowe w tym obszarze, jakkolwiek szczególne akty prawa wewnętrznego, które konkretyzują ramy przestrzenne ich działania i zakres funkcji władczych na tych terytoriach, określiły tylko Kanada i ZSRS (obecnie Rosja jako sukcesor prawny).

Zainteresowanie tym regionem jest naturalne. Arktyka posiada nieeksploatowane zasoby ropy (przez rosyjskich uczonych oceniane na 13 proc. zasobów światowych), gazu (około 30 proc.) i innych bogactw naturalnych. Może mieć także duże znaczenie komunikacyjne jako najkrótsza droga morska między europejską częścią Rosji a Dalekim Wschodem, północno-zachodni szlak łączący Atlantyk z Pacyfikiem, a także droga powietrzna łącząca Amerykę Północną z Azją Południowo-Wschodnią. Przede wszystkim jednak Arktyka ma znaczenie geopolityczne, obejmując północną część lądu Eurazji, Ameryki Płn., prawie cały Ocean Lodowaty z wyspami, oraz przyległe części Atlantyku i Pacyfiku o łącznej powierzchni 21 mln km kw.

Ewolucja rosyjskiego ustawodawstwa

Rosja traktuje ten teren jak swój. W dokumencie „Podstawy polityki państwowej Federacji Rosyjskiej do roku 2020 i w dalszej perspektywieˮ z 2008 r. Rosja bardzo szeroko zakreśla swój obszar arktyczny, włączając doń w pełni lub częściowo tereny Jakucji, obwodów Murmańskiego i Archangielskiego, Kraju Krasnojarskiego, okręgów autonomicznych Nienieckiego, Jamalsko-Nienieckiego i Czukockiego (na podstawie decyzji Państwowej Komisji przy RM ZSRS ds. Arktyki z 1989 r.), ziemie i wyspy położone na Oceanie Lodowatym (wymienione w Postanowieniu Prezydium CKW ZSRS z 1926 r.), a także przylegające do nich wewnętrzne wody morskie, morze terytorialne, wyłączną strefę ekonomiczną i szelf kontynentalny Federacji Rosyjskiej, tj. obszar, na którym Rosja dysponuje suwerennymi prawami i jurysdykcją zgodnie z Konwencją ONZ o prawie morskim z 1982 r.

Reklama

Tak szeroko traktowana strefa arktyczna ma strategiczne znaczenie dla gospodarki Federacji. Z tego obszaru pochodzi ponad 80 proc. wydobywanego gazu oraz znacząca ilość metali kolorowych – 90 proc. niklu (Norylsk), 60 proc. miedzi i złota. Stąd pochodzi duża część rosyjskich diamentów, 100 proc. antymonu, apatytów, flogopitu, wermikulitu, barytu, metali ziem rzadkich, ponad 95 proc. metali grupy platynowej oraz kobaltu. Na obszar arktyczny Rosji przypada także ponad 1/3 połowów ryb i owoców morza. Zdawać by się mogło, że wobec takiego potencjału strefa ta od dawna powinna stanowić absolutny priorytet w polityce wewnętrznej i zagranicznej Rosji. W rzeczywistości jednak istniejący tam przemysł ciężki i wydobywczy powstawał w epoce stalinowskiej, tworząc system pracy niewolniczej (Gułagu) ze wszystkimi społecznymi konsekwencjami tego faktu – nieludzkimi warunkami pracy, olbrzymią śmiertelnością, marnotrawstwem sił ludzkich i zasobów naturalnych.

Działalność ustawodawcza Rosji w tej dziedzinie została wzmożona dopiero w okresie rozpadu ZSRR. W 1991 r. powstała Państwowa Komisja ds. Arktyki i Antarktyki RSFRS (od 1992 r. Komisja Międzyresortowa FR), której celem była koordynacja działalności państwa w dziedzinie społeczno-ekonomicznej, gospodarczej i ekologicznej. Od tego czasu władze Rosji przyjęły około 100 dokumentów regulujących sprawy gospodarcze, społeczne, wykorzystanie zasobów naturalnych regionów Północy oraz problemy życiowe jej rdzennych mieszkańców. Najważniejszym dokumentem była ustawa „O podstawach państwowej regulacji rozwoju społeczno-gospodarczego Północy FRˮ. Stworzyła bowiem zarys przyszłej strategii Rosji w rozwijaniu strefy arktycznej i ochrony interesów narodowych w perspektywie długookresowej. Paradoksalnie jednak w roku 2004, gdy sytuacja finansowa Rosji bardzo się poprawiła, a polityka Władimira Putina nabierała dynamiki, ustawa została anulowana, co negatywnie odbiło się na perspektywie stabilnego rozwoju Arktyki i zaostrzyło problemy społeczno-ekonomiczne w regionie.

W latach 90. XX w. nastąpiła deetatyzacja i urynkowienie działalności podmiotów gospodarczych i transportowych w rosyjskiej strefie arktycznej. Zmienił się status Północnego Szlaku Morskiego, sprywatyzowano przedsiębiorstwa okrętowe, portowe i zaopatrzeniowe, co doprowadziło do zerwania regionalnych więzi transportowych i dezintegracji całej infrastruktury ekonomicznej Północy. W rezultacie, według Nikołaja Ławierowa, byłego wiceszefa Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN), wszystkie rosyjskie lodołamacze atomowe zwodowane w latach 80. i 90. – oprócz okrętu „50 lat Zwycięstwa” (2007 r.) – będą niezdolne do eksploatacji już w roku 2016. Od tego czasu rozpoczęła się degradacja przemysłu i wciąż trwający odpływ ludności. W ciągu dwóch dekad ubyło 3 mln ludzi. Populacja Czukotki zmalała 3,2-krotnie, a obwodu Magadańskiego 2,4-krotnie. Dotyczy to szczególnie wykwalifikowanej siły roboczej i młodzieży.

W 1997 r. FR ratyfikowała Konwencję Prawa Morskiego ONZ, ustanawiającą 12-milową strefę wód przybrzeżnych jako granicę państwową i 200-milową strefę ekonomiczną danego państwa. To zintensyfikowało politykę morską Rosji, zwracając ją ponownie ku regionowi Arktyki.

Władze przyjęły wiele aktów prawnych zmierzających do racjonalizacji polityki migracyjnej, stymulowania efektywności gospodarowania, poprawy warunków bytu i pracy małych grup narodowościowych Północy, w tym skutecznego mechanizmu zaopatrzenia w żywność i zasoby paliwowo-energetyczne. Wysiłki te nie miały jednak charakteru systemowego i przynosiły mierne rezultaty. Do tej pory nie zatwierdzono na przykład projektu ustawy o strefie arktycznej FR, stale odkładanego z powodów ekonomicznych, ale przede wszystkim z braku woli politycznej żyjącej z renty surowcowo-paliwowej i niezainteresowanej realizacją długofalowych projektów regionalnych w odległych obszarach elity.

Po przejęciu władzy przez Putina w marcu 2000 r. zaczęto mówić o kolejnym – trzecim już – etapie w polityce Rosji wobec Arktyki. Już w marcu 2000 r. Rada Ministrów FR wydała zarządzenie reglamentujące działalność różnych resortów w przygotowaniu wniosku do ONZ uzasadniającego rozszerzenie zewnętrznej granicy szelfu kontynentalnego FR w regionie Arktyki. Od tego czasu oficjalne dokumenty (np. „Koncepcja bezpieczeństwa narodowego FR z 2000 r.ˮ, dekret prezydenta „O strategii bezpieczeństwa narodowego FR do roku 2020ˮ) deklaruje wypracowanie skutecznych mechanizmów rozwoju ekonomicznego regionów Dalekiej Północy. Szczególna uwaga poświęcona jest kwestii ochrony granic, rozwoju konkurencyjnych gałęzi gospodarki, podniesienia efektywności sfery paliwowo-energetycznej, rozwoju partnerstwa publiczno-prywatnego, budowie rozwiniętej infrastruktury transportowej, energetycznej, informacyjnej i wojskowej. W 2001 roku rząd zaakceptował projekt polityki Rosji w Arktyce (czekał na realizację aż do 2008 roku, kiedy to stał się podstawą zatwierdzonego przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa dokumentu „Podstawy polityki państwowej FR w Arktyce do roku 2020 i w dalszej perspektywieˮ.

Warto zauważyć, że już język tego dokumentu wskazuje na zwrot w strategii rozwoju gospodarczego charakterystyczny dla całej rosyjskiej polityki akcentującej „asertywnośćˮ, „obronę interesów narodowychˮ i potwierdzającej zasadę współpracy międzynarodowej, ale oddającej priorytet rywalizacji, w której Rosja jest gotowa wykorzystywać wszelkie środki nacisku, łącznie ze zwiększaniem obecności militarnej w regionie. Równocześnie należy podkreślić pustą deklaratywność tej strategii, typową zresztą dla całej koncepcji modernizacji Rosji. Od czasu podpisania omawianego dokumentu przez lata nie wydawano żadnych aktów wykonawczych służących rozwojowi regionu. Wynika to m.in. z braku państwowego organu koordynującego rozproszone działania i wydającego stosowne rekomendacje. Rada ds. Problemów Dalekiej Północy i Arktyki przy RM utworzona w 2002 r. przetrwała tylko dwa lata i została rozwiązana.

Cele geopolityczne

Realna działalność reformatorska Rosji jest jednak zastępowana demonstracjami pretensji Rosji do poszerzenia swego terytorium. Służą temu ekspedycje arktyczne mające dowieść prawowitości tych żądań. Po wyprawie pod nazwą Arktyka 2000 Rosja wydała oświadczenie, iż podwodne grzbiety Łomonosowa i Mendelejewa stanowią przedłużenie kontynentu i dlatego rosyjski szelf kontynentalny powinien być powiększony o 1,2 mln km kw. Na tej podstawie w 2002 r. skierowany został oficjalny wniosek do Sekretarza Generalnego ONZ o ustanowienie nowej granicy Federacji Rosyjskiej na Morzu Arktycznym. Władze ONZ po sprawdzeniu zaleciły jednak przedstawienie bardziej dokładnych map barometrycznych i nawigacyjnych oraz wyników badań geologicznych. W tym celu Rosja przeprowadziła dalsze ekspedycje – Arktyka 2005 i Arktyka 2007. Badania te miały głównie znaczenie propagandowe – wskazywały na wolę Rosji w osiąganiu jej celów politycznych w Arktyce.

Dotąd władze Rosji nie ponowiły jednak swego wniosku do ONZ, być może kierując się ogólną atmosferą polityczną wokół swoich działań na arenie międzynarodowej. Istotnym faktem stało się natomiast podpisanie 15 września 2010 r. Umowy o podziale terytoriów morskich i współpracy z Norwegią na morzu Barentsa i Oceanie Lodowatym Północnym. Określa ona m.in. zasady wspólnej eksploatacji podwodnych zasobów węglowodorów i współpracy w projektach energetycznych. Drugim wydarzeniem było podpisanie w styczniu 2011 r. umowy o współpracy w poszukiwaniu i wydobywaniu ropy w trzech sektorach Morza Karskiego przez Rosnieft i BP, ale kontrakt nie został zrealizowany wskutek zmiany warunków przez rosyjskiego akcjonariusza. W sierpniu 2011 r. Rosnieft zawarł jednak porozumienie o partnerstwie z ExxoN Mobil – Amerykanie uzyskali udział w projektach w Arktyce i na Morzu Czarnym, a Rosja w Zatoce Meksykańskiej i w Teksasie.

>>> Polecamy: Jak jeździć to tylko w Wenezueli. Oto ranking państw z najtańszą benzyną

Aktywność ekonomiczna i militarna

Wprowadzenie sankcji ekonomicznych wobec Rosji przez Zachód było poprzedzone również wzmożoną aktywnością militarną Rosji w Arktyce, mającą demonstrować jej gotowość do siłowej obrony swoich interesów w regionie, którym wciąż brakowało prawnego umocowania. Obejmowała ona budowę potężnych baz wojskowych (na Przylądku Schmidta na Czukotce, na Wyspach Nowosybirskich), w przygotowaniu bazy na wyspie Kotielnyj brała udział silna eskadra okrętów Floty Północnej z Siewieromorska, w której skład wchodziły: ciężki krążownik atomowy Piotr Wielki, niszczyciel Admirał Lewczenko do zwalczania łodzi podwodnych, duże desantowce Gieorgij Pobiedonosiec i Kondopoga, holownik ratunkowy Pamir oraz okręt Aleksander Puszkin). Regularnie odbywały się ćwiczenia wojskowe. Nad Arktyką prowadzone są przeloty ciężkich bombowców i helikopterów wojskowych i transportowych. Tamtejsze bazy w Arktyce mają zabezpieczać Północny Szlak Morski, na który Rosja postanowiła wrócić z wielkim impetem, odbudowując porzucone przed laty lotniska i budując nową infrastrukturę techniczną, w tym poligon jądrowy na Nowej Ziemi (Obiekt 700), rosyjski system obrony przeciwrakietowej i inne.

Rosja zaprezentowała zupełnie inny styl niż ten, w jakim Chiny podjęły starania, by odtworzyć Jedwabny Szlak i jego dawną świetność.

W ostatnich miesiącach na Arktyce rozpoczęła pracę stacjonarna platforma wiertnicza Prirazłomnaja (55 km na północ od osiedla Warandej w Nienieckim Okręgu Arktycznym i 320 km od regionalnego centrum Narjan-Mar). Należy ona do Gazpromnieftszelfu i stanowi duże osiągnięcie techniczne ze względu na wielofunkcyjność: od wiercenia i wydobycia do głębokiego przetworzenia surowca w niezwykle trudnych warunkach naturalnych, w których prowadzone są prace. To ta właśnie platforma była atakowana przez aktywistów Greenpeace, co odbiło się szerokim echem także w Polsce. Zatrzymani członkowie tej międzynarodowej grupy, początkowo oskarżani o terroryzm, zostali przez Putina uwolnieni w „geście dobrej woliˮ przed Olimpiadą w Soczi.
Realia i sens działań w Arktyce

Czy znaczenie ekonomiczne Arktyki uzasadnia ogromne rosyjskie starania i przedsięwzięcia? Ocena faktów każe wątpić. Według analiz amerykańskich służb geologicznych (USGS), które przeprowadzono w reakcji na politykę Rosji, prognozowane zasoby węglowodorów w Arktyce są przeszacowane. Zasoby ropy naftowej oceniane są na 7 proc. rozpoznanych źródeł światowych i wynoszą około 90 mld baryłek. Jest to ilość porównywalna z zasobami Wenezueli, ale trzykrotnie mniejsza niż zasoby Arabii Saudyjskiej. Nie są w dodatku skoncentrowane, tylko rozproszone w różnych częściach Arktyki – mniej więcej 30 proc. znajduje się w rejonie Alaski. O wiele lepiej prezentują się zasoby gazu ziemnego szacowane na 47 mld m sześc., co stanowi 26 proc. światowych zasobów potwierdzonych przez badania geologiczne, a więc dane te niewiele odbiegają od rosyjskich, mówiących o 30 proc. światowych zasobów.

Ogółem udział gazu w prognozowanych zasobach węglowodorów w Arktyce wynosi 78 proc., zaś ropy naftowej tylko 22 proc. To fakt o dużym znaczeniu, gdyż napięcia dotyczące gazu w świecie są mniejsze niż w przypadku ropy. Jego zasoby są duże i podzielone między wiele krajów, gaz konkuruje też z innymi rodzajami paliw, np. z węglem. Ponadto ta część Oceanu Lodowatego, o którą Rosja zabiega w ONZ – grzbiet Łomonosowa i tzw. równiny abisalne w centralnej, głębokowodnej części oceanu – nie posiada znaczących zasobów surowcowych, a wobec braku odpowiednich technologii wydobywczych potencjalne zasoby są praktycznie niemożliwe do eksploatacji w perspektywie wielu dekad. Zatem z tego punktu widzenia ta część oceanu jest praktycznie bezwartościowa.

Jeszcze ważniejszy wydaje się fakt, iż bezwzględna większość rozpoznanych zasobów gazu (ponad 70 proc.) znajduje się w przybrzeżnej strefie szelfu w basenie zachodniosyberyjskim (40 proc.), wschodniej części Morza Barentsa (19 proc.) i w rejonie Alaski (13 proc.). Perspektywicznymi regionami są Morza Karskie i Łaptiewów. Wynika z tego, że główna część potencjalnych zasobów Arktyki już obecnie znajduje się zgodnie z prawem morskim w strefie rosyjskiego szelfu kontynentalnego, a demonstracyjne akcje w rodzaju schodzenia przy pomocy batyskafów na dno oceanu lub zatykanie flagi Rosji w punkcie Bieguna Północnego mają jedynie charakter dość groteskowego PR-u.

Logicznym rozwiązaniem nie wydaje się eksploatacja zasobów surowcowych, przy pomocy których rosyjscy przywódcy chcieliby podporządkować świat w ramach projektu „mocarstwo energetyczne”, lecz zacieśnianie współpracy międzynarodowej w celu wspólnego wykorzystania przestrzeni arktycznej przez zainteresowane państwa, rozwijanie najkrótszych szlaków morskich, wspólne rozwiązywanie kwestii dotyczących ekologii i wykorzystania zasobów przyrodniczych Arktyki. Mniej więcej rok temu Siergiej Miedwiediew, znany uczony z Wyższej Szkoły Ekonomicznej, redaktor programów historycznych w TV, wysunął podobną koncepcję, mówiąc:

– Rosji, która okazała się niewydolnym i nieodpowiedzialnym gospodarzem, należy odebrać Arktykę i przekazać ją pod jurysdykcję międzynarodową, podobnie jak uczyniono z Antarktydą, przy jednoczesnym wprowadzeniu całkowitego zakazu działalności gospodarczej i wojskowej. Mieszkałem pewien czas na Czukotce i wiem z całą pewnością, że Rosja do Arktyki nie wniosła i nie wniesie niczego pożytecznego. Arktyka to unikalny, kruchy obiekt dziedzictwa przyrodniczego i kulturalnego o znaczeniu globalnym. ZSRS zmienił ten kruchy ekosystem w pustynię mlaskającą naftą, na wieki zapaskudzoną promieniowaniem, pociętą koleinami ciężkich pojazdów, zastawioną milionami pustych metalowych beczek.

Nadzieje na przyjęcie takiej ścieżki przez Rosję są jednak kruche. W odpowiedzi na to wystąpienie prezydent Putin nazwał Siergieja Miedwiediewa przygłupem (sic!) i natychmiast odebrał mu program w TV. W aktualnej sytuacji politycznej, gdy Rosja jest obciążona sankcjami ekonomicznymi, a ceny ropy gwałtownie spadają, można prognozować z dużą dozą pewności, że wydatki na cele związane z rabunkowym wykorzystaniem surowców w trudno dostępnych obszarach i militaryzacja tej strefy zostaną ograniczone, ale swojego buta z Arktyki Rosja na pewno nie zdejmie.

>>> Czytaj też: Polska zdobyła energetyczną wolność. Już nie zależymy od Rosji