Jednym z głównych czynników przyczyniającym się do niezdecydowania inwestorów były spekulacje na temat kolejnego bailout, jaki miałby zostać przyznany Grecji. Według hiszpańskiego ministra finansów - Luisa de Guindos, Ateny mogą otrzymać od 30 do 50 mld euro. Przedstawiciele greckiego rządu tę informację zdementowali podkreślając zdolność do zachowania płynności finansowej państwa, do czerwca, kiedy to obecny program pomocy dobiega końca. Wiele jednak wskazuje na to, że premier Cipras będzie musiał zrewidować swoją retorykę – obiecując kolejne pakiety pomocy społecznej, w tym darmowe dostawy energii elektrycznej dla najuboższych, niezbędne okaże się pozyskanie nowych źródeł finansowania, a te z pewnością uzależnione będą od konkretnych (rzeczywistych) reform w Helladzie.

Dzisiejsza sesja na światowych rynkach zostanie zdominowana przez serię danych ekonomicznych publikowanych po obu stronach Oceanu. Zachowanie inwestorów w dużym stopniu zależeć będzie od poziomu zatrudnienia w amerykańskim sektorze pozarolniczym, a także od zapasów ropy naftowej w USA, które będą miały istotny wpływ na cenę „czarnego złota” w najbliższym czasie.