Grecja wcześniej niż oczekiwano stanęła w obliczu poważnych problemów finansowych. W marcu Ateny muszą uregulować zobowiązania w wys. ok. 6,85 mld euro.

Jednak dopiero po przekazaniu strefie euro listy planowanych reform Grecy mogą mieć nadzieję na otrzymanie części z 7,2 mld euro następnej raty wsparcia z programu pomocowego. W ubiegłą środę Grecja pozyskała na rynku kapitałowym 1,138 mld euro - informuje niemiecka agencja dpa.

Komisja Europejska została poinformowana o sytuacji - powiedziała w piątek w Brukseli rzeczniczka KE Annika Breithardt. Według niej szef KE Jean-Claude Juncker jest w stałym kontakcie z premierem Grecji Aleksisem Ciprasem. Nie potwierdziła doniesień mediów, że Cipras prosił Junckera o pilne spotkanie.

Wysoko postawiony urzędnik unijny powiedział z kolei dziennikarzom, że państwa strefy euro nie mają w tej chwili wglądu w stan finansów Grecji. Według niego list z wykazem planowanych reform, który do Brukseli wysłał minister finansów tego kraju Janis Warufakis, przyszedł zbyt późno, by na poniedziałkowym spotkaniu eurogrupy ministrowie mogli podjąć jakieś decyzje na jego podstawie.

>>> Czytaj też: To nie koniec problemów z Atenami. UE nie boi się "Grexitu"

Reklama

Grecja informując o planowanych reformach zwróciła się o możliwość przyznania pomocy finansowej przez strefę euro, choć do wypłaty pomocy potrzeba zakończenia przeglądu realizacji programu pomocowego. Tymczasem instytucje reprezentujące pożyczkodawców: Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny, które mają ocenić plan reform, nie zaczęły jeszcze pracy w Atenach.

Rząd Ciprasa chce łatać dziurę w budżecie, grożącą Grecji już w najbliższych tygodniach, krótkoterminowymi obligacjami. Premier ostrzegł na łamach niemieckiego "Spiegla", że gdyby nie przystał na to EBC, wziąłby na siebie wielką odpowiedzialność. "EBC wciąż trzyma w ręku pętlę, którą mamy założoną na szyi" – przyznał Cipras. Odmowa EBC byłaby „decyzją polityczną, której nie powinni podejmować technokraci” – powiedział Cipras w opublikowanej w piątek rozmowie ze „Spieglem”. Cipras wykluczył wyjście Grecji ze strefy euro, podkreślając, że „kocha Europę”. Powiedział też, że od wszystkich członków swojego gabinetu zażądał „mniej słów, a więcej czynów”.

Reuters pisze, że Grecy nie chcąc nie wywiązywać się ze zobowiązań przelali 310 mln euro zwrotu części pożyczki do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Powołując się na źródła greckie i unijne, Reuters twierdzi, że mimo porozumienia, Grecji wyczerpują się możliwości pozyskiwania finansowania. W ciągu najbliższych dwóch tygodni Grecja musi zwrócić MFW 1,5 mld euro. Jeśli Europejski Bank Centralny nie zezwoli Atenom na zwiększenie pułapu emisji obligacji, pieniądze skończą się za kilka tygodni. Oznacza to, że Grecji, która nie ma możliwości pozyskiwania pieniędzy na rynku, grozi niewypłacalność już w połowie lub pod koniec marca.

20 lutego nowy lewicowy rząd Grecji i pozostałe kraje strefy euro porozumiały się, że wygasający z końcem lutego program pomocy finansowej dla Aten zostanie przedłużony o cztery miesiące, tj. do końca czerwca. Ateny przedstawiły w następnych dniach wstępną listę reform, które zamierzają przeprowadzić. Do końca kwietnia lista ta ma zostać jeszcze uzupełniona i doprecyzowana. Dopiero pozytywna ocena przez instytucje realizacji tych uzgodnień pozwoli na wypłatę zaległej raty wsparcia z Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej.