Wielu komentatorów uważa, że to jedynie prowokacja intelektualna szefa KE, której celem jest zacieśnienie unijnej wojskowej współpracy - pisze "Gazeta Wyborcza". Zdaniem Junckera, utworzenie wspólnej armii byłoby wyraźnym sygnałem dla Putina, mówiącym że Europa będzie zdecydowanie bronić swoich wartości.

Nawet najwięksi federaliści nie liczą jednak na utworzenie "armii Junckera" w najbliższej przyszłości. - Obronność to kompetencja narodowa, a nie należąca do UE - powiedziała David Cameron.

Kraje Unii wydają łącznie 190 mld euro rocznie na swoje armie, które łącznie liczą 1,5 mln ludzi. Więcej w "Gazecie Wyborczej".

>>> Polecamy: Estonia kolejnym celem Rosji? Zobacz, jak mały kraj przygotowuje się na agresję Kremla

Reklama