Kilka miesięcy temu amerykańscy kongresmeni oskarżyli Rosję o przerzucanie na Krym samolotów i kompleksów rakietowych zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych. W odpowiedzi na te zarzuty, szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow stwierdził, że jego kraj w każdej chwili może rozmieścić na półwyspie broń nuklearną. Dziś powtórzył tę groźbę szef wydziału kontroli zbrojeń w rosyjskim MSZ Michaił Uljanow, oświadczając, że Rosja ma prawo rozmieścić głowice na Krymie, bo jest on częścią jej terytorium.

Wczoraj Moskwa wycofała się z traktatu dotyczącego kontroli zbrojeń w Europie, zapowiadając, że już do niego nie wróci. Niezależni komentatorzy twierdzą, że Rosja przygotowuje się do nowej zimnej wojny i wbrew wcześniejszym zapowiedziom zamierza wziąć udział w wyścigu zbrojeń.