Były premier Ukrainy, separatyści i rosyjski bank wśród objętych amerykańskimi sankcjami. Waszyngton nałożył kolejne restrykcje za naruszanie rozejmu w Donbasie przez bojowników, wspieranych przez Rosję. Wiceszef tamtejszego MSZ Siergiej Riabkow określa decyzję USA jako "niewytłumaczalną".

Na nowej liście znalazł się między innymi były premier Ukrainy Mykoła Azarow, który był szefem prorosyjskiego rządu Partii Regionów. Wśród objętych restrykcjami jest także jego ówczesny zastępca, pełniący później obowiązki premiera Serhij Arbuzow

Sankcje nałożono również na działający na Krymie Rosyjski Narodowy Bank Komercyjny oraz Eurazjatycki Związek Młodzieży. Ta ostatnia organizacja, według amerykańskiego Departamentu Skarbu, miała rekrutować Rosjan z doświadczeniem bojowym do walki w siłach tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.

Na "czarną listę" trafiło także ośmioro prominentnych separatystów, przywódców samozwańczych republik: donieckiej i ługańskiej.

Reklama

Jeśli Rosja nadal będzie kontynuować działalność destabilizacyjną na Ukrainie i naruszać wprowadzenie w życie porozumienia z Mińska, musi się liczyć z dalszym wzrostem kosztów tych działań - powiedział Adam Szubin z Departamentu Stanu.

Sankcje oznaczają, że amerykańskie przedsiębiorstwa nie mogą robić interesów z objętymi restrykcjami osobami i organizacjami. Znajdujący się na "czarnej liście" mają także zakaz wjazdu do USA, a ich aktywa w tym kraju zostają zamrożone.