Szczegóły nie są na razie znane. Wiadomo jedynie, że Tauron jest wstępnie zainteresowany przejęciem kopalni Brzeszcze.

Koncern z Katowic, jak przypomina jego prezes Dariusz Lubera, dostał propozycję udziału w programie naprawczym Kompanii Węglowej. Chodziłoby o przejęcie poszczególnych kopalń lub wejście kapitałowe do spółki Nowa Kompania Węglowa.

- Odpowiedzieliśmy, że jesteśmy wstępnie zainteresowani tą jedną kopalnią i że nie widzimy żadnego innego zaangażowania się w program dla górnictwa – deklaruje Luber. - Nie będziemy się też chcieli angażować w inne kopalnie – dodaje. Brzeszcze, jedna z czterech najmniej rentownych kopalń KW miałaby zgodnie z planem naprawczym trafić do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. To właśnie od SRK odkupić chce ją Tauron.

- Tauron jest już bardzo bliski tego przejęcia – ocenia Michał Stalmach z Domu Maklerskiego BOŚ. W jego opinii sam koszt zakupy kopalni Brzeszcz nie będzie relatywnie niewysoki. Według szacunków Krzysztofa Kubiszewskiego, analityka z Trigon Domu Maklerskiego tamtejsza kopalnia, przy zakładanym wydobyciu na poziomie ok. 1,5 mln ton węgla rocznie mogłaby zostać sprzedana za kwotę zbliżoną do 500 mln zł.

Reklama

>>> Czytaj też: Tauron zainwestuje rekordowe ok. 4,5 mld zł w tym roku

Michał Stalmach dodaje, że sfinalizowanie tego typu transakcji może obniżyć w przyszłości możliwości dokonywania przez katowicki koncern potrzebnych inwestycji w innych kopalniach należących już do niego. W efekcie udział Tauronu w restrukturyzacji KW może oznaczać dla jego akcjonariuszy niższe dochody z dywidendy. - Wypłata może być niższa niż wynika to z obecnej polityki dywidendowej spółki. W latach 2015 i 2016 dywidenda nie będzie już wynosić 40-50 proc. zysku netto, ale będzie o połowę niższa, czyli 20-25 proc. – uważa analityk DM BOŚ.

To jaka będzie dywidenda z zeszłorocznego zysku Tauronu też nie jest jeszcze wiadomo. Zarząd deklaruje, że nie zmienia polityki dywidendowej. - Stopa dywidendy w obliczu niskich stóp procentowych powinna być atrakcyjna – deklaruje wiceprezes Krzysztof Zawadzki.

- Jeśli przejęcia udziałów w firmach węglowych lub przejęcie kopalń miały być przeprowadzone w tym roku, czy na początku przyszłego, każdy koncern energetyczny jest w stanie wygospodarować na nie gotówkę – uważa Krzysztof Kubiszewski. Podobnego zdania jest także Michał Stalmach. W jego opinii PGE ma obecnie bardzo dużo gotówki i jeśli tylko nie będzie zmuszone wydać jej na przejęcie Energi, co analitykowi z DM BOŚ wydaje się mało prawdopodobne, koncern nie będzie miał problemu ze sfinansowaniem ewentualnego zakupu udziałów polskim górnictwie.

>>> Czytaj też: Nowa strategia Bogdanki: kopalnia postawi na redukcję kosztów i Ukrainę?

O ile jednak sam zakup według specjalistów nie będzie kłopotliwy, to problemy mogą wyniknąć w związku z koniecznością dokonywania kolejnych inwestycji przejętych zakładach węglowych. Chodzi przecież o poprawę rentowności kopalń, których wyniki są dziś obciążeniem dla Kompani Węglowej.

Kubiszewski przypomina jednocześnie, że największe koncerny mają już zatwierdzone plany wydatków inwestycyjnych na najbliższe lata: Tauron chce wydać 36 mld zł, a PGE – 50 mld zł. - Nie zakładano w tych planach, że spółki będą kupować kopanie lub udziały w spółkach górniczych – zauważa analityk Trigon DM.