Siła strony podażowej na rynku ropy

Wczoraj strona podażowa na wykresie ropy naftowej WTI pokazała swoją siłę. Notowania amerykańskiego surowca w czwartek testowały wsparcia w okolicach 48 USD za baryłkę – i kupującym nie udało się w tym rejonie zatrzymać przecen. W rezultacie, notowania ropy WTI wyszły dołem z konsolidacji w rejonie 48-54 USD za baryłkę i obecnie oscylują w okolicach 47 USD za baryłkę. Jeśli notowania tego surowca nie powrócą dzisiaj do wnętrza wspomnianego kanału, to może to oznaczać dalsze spadki. Kolejnym ważnym poziomem wsparcia są okolice 44 USD za baryłkę, które można uznać za dolną barierę szerszego kanału konsolidacyjnego 44-54 USD za baryłkę.

Słabość popytu na rynku ropy naftowej nie jest niczym nowym i można ją przypisać tym samym czynnikom, które od miesięcy spychały notowania tego surowca w dół. Najważniejszym z nich jest ogólnie duża podaż ropy naftowej na globalnym rynku. Produkcja ropy nieustannie rośnie właśnie w Stanach Zjednoczonych – co odbija się na zapasach, które w ostatnich tygodniach zwiększały się w znacznym tempie. Wczoraj dodatkowym impulsem spadkowym mogły być słabe dane dotyczące sprzedaży detalicznej w USA w lutym.

Reklama

Dzisiaj rano strona popytowa na rynku ropy nieco się zaktywizowała, jednak odbicie w górę jest zaledwie symboliczne. Jak pokazują dane, spora część inwestorów na rynku ropy obecnie nie ma otwartej żadnej pozycji – wyczekują oni na moment, w którym na rynku tym ukształtuje się jakiś wyraźniejszy trend.

Cięcia inwestycji w Iraku

Tymczasem na Bliskim Wschodzie pojawiły się kolejne inicjatywy wpływające na ograniczenie produkcji ropy naftowej. Tym razem ich inicjatorem były władze Iraku, które od stycznia wysyłały listy do dużych koncernów naftowych (Royal Dutch Shell, BP, Exxon Mobil) nawołujące do wprowadzenia zmian, które byłyby odpowiedzią na „szybki, drastyczny spadek cen ropy naftowej”. Iracki budżet znajduje się obecnie pod dużą presją, która wynika nie tylko ze zmniejszonych przychodów z taniej ropy, lecz także z kosztów walki z Państwem Islamskim.

Władze Iraku wezwały duże koncerny naftowe przede wszystkim do ograniczenia swoich inwestycji w infrastrukturę naftową w Iraku, których koszty ponosi także państwo irackie. W odpowiedzi na to wezwanie, większość koncernów przystała na cięcia, przy czym największe zaproponował koncern Shell.

Te informacje nie wpływają na obecną produkcję ropy naftowej, jednak zmniejszają oczekiwania dotyczące przyszłej podaży ropy naftowej, co może w przyszłości wspierać długoterminowy trend wzrostowy cen ropy.