Rosyjscy politycy, w tym prezydent Władimir Putin tłumaczą, że gdyby rok temu Moskwa nie wysłała swoich żołnierzy na Krym i nie wzięła w obronę jego mieszkańców, polałaby się krew. Także prorosyjscy separatyści twierdzą, że dzięki wsparciu Rosji uniknęli krwawej zemsty z rąk ukraińskich banderowców.

>>> Czytaj też: Władimir Putin pokazał się publicznie. "Bez plotek byłoby nudno"

- Na Ukrainie żyło się nieźle, dopóki nacjonaliści nie przejęli tam władzy - opowiadali Polskiemu Radiu Rosjanie mieszkający w Sewastopolu.

Reklama

Są w tym portowym mieście również i tacy, którzy tęsknią za Ukrainą. Z niedawnego sondażu przeprowadzonego przez Radio Swoboda wynika, że ponad 60 procent mieszkańców Krymu wolałaby, aby półwysep wrócił w granice Ukrainy.